Max Verstappen wygrał w sezonie 2022 wszystkie wyścigi, które ukończył. Problem w tym, że oznacza to tylko 1 zwycięstwo w 3 rundach. Szósty w klasyfikacji generalnej kierowca może szybko stracić cierpliwość, zwłaszcza, że naciska go kolega z zespołu.
„Perez jest znacznie bliżej Maxa niż było to w 2021 roku. Prostym wyjaśnieniem tego może być to, że nowe bolidy F1 z mniejszą siłą docisku, bardziej pasują niektórym kierowcom. Perez jest zadowolony z ustawień samochodu, Maxowi jest trudniej. Nie znalazł jeszcze odpowiedniego balansu przez co nie ma pełnej pewności siebie za kierownicą. Jego agresywny styl nie idzie w parze z nowymi samochodami” – mówi Marko dla f1-insider.
Jak zatem Red Bull pracuje z Verstappenem by pomóc mu w osiągnięciu tej pewności i tym samym obronie tytułu?
„Jego młody wiek predystynuje go do niecierpliwości. Ale powiedziałem mu, że zostało jeszcze 20 wyścigów czyli ponad 500 punktów do zdobycia ze sprintami i najszybszymi okrążeniami. Nic nie jest stracone. Ferrari jest jednak bardzo niezawodnym samochodem i szybkim w każdym warunkach – zawsze w odpowiednim oknie. Z naszym bolidem jest inaczej – my już nie możemy tego robić i musimy nad tym popracować” – mówi Marko.
Max wytrzyma?
W przeszłości Max Verstappen był znany ze swojej wybuchowości i ostrego temperamentu. Po 7 latach spędzonych w F1 jest już jednak bardziej dojrzałym zawodnikiem choć z pewnością towarzyszy mu frustracja co widać w komunikatach radiowych.
„Jest znacznie spokojniejszy. Po wycofaniu z GP Australii wrócił do boksów i spokojnie dyskutowaliśmy. Wiemy jednak, że możemy napotkać w tej kwestii na problem bo Max musi sobie z tym radzić również w kwalifikacjach. Jest emocjonalnym i pełnym pasji kierowcą, który zawsze wyraża swoją opinię. W mojej opinii jednak jest znacznie spokojniejszy niż kiedyś” – mówi Marko dla austriackiej ORF.
To się może jednak skończyć i w Red Bullu zdają sobie z tego sprawę.
„Jeżeli w krótkim czasie nie zaczniemy wygrywać, wówczas stanie się tykającą bombą” – dodaje Marko.