Jednym z bardziej ciekawych aspektów sezonu 2022 jest wewnętrzna rywalizacja w Mercedesie pomiędzy 7-krotnym mistrzem świata Lewisem Hamiltonem, a uważanym za jeden z największych talentów ostatnim lat George Russellem. Czy wczoraj mieliśmy pierwszy przykład „tarcia” między nimi?
Sugestia?
Lewis Hamilton zakwalifikował się do Grand Prix Australii wyżej i jechał przed George Russellem aż do pierwszego pit-stopu. Młodszy z Anglików miał więcej szczęścia jeżeli chodzi o moment zjazdu samochodu bezpieczeństwa po wypadku Sebastiana Vettela i wyszedł przed starszego kolegę.
Pod koniec wyścigu Hamilton znalazł się za Russellem i miał od niego lepsze tempo. Mercedes nie podjął jednak decyzji o zamianie kierowców i zostawił mającego więcej punktów w klasyfikacji generalnej Russella z przodu.
W transmisji telewizyjnej mogliśmy usłyszeć komunikat Hamiltona, który powiedział „Stawiacie mnie w trudnym położeniu”. Niektórzy odebrali to jako sugestię do Mercedesa by zamienił zawodników miejscami.
Hamilton tłumaczył po wyścigu, że chodziło o trudności, jakie powodowała u niego jazda za kimś.
„Nie mogłem walczyć o pozycję ponieważ samochód się przegrzewał i musiałem się wycofać. Musiałem siedzieć z tyłu, ale zdobyliśmy dużo punktów jako zespół i to jest wpsaniałe” – mówił wicemistrz świata, cytowany przez racefans.net.
„George wykonał wspaniałą pracę dziś. Widziałem trochę, jak walczył z Perezem. Żałuję, że to nie ja, ale niezależnie od tego, przyjmę te punkty i naciskam dalej” – powiedział Lewis.
Już jutro będziecie mogli bliżej przyjrzeć się temu, co działo się podczas Grand Prix Australii w ekipie Mercedesa. Tak przedstawiają się bowiem wyniki Waszego głosowania, dotyczącego wyboru blogowych stenogramów z rywalizacji na Albert Park:
Będziecie mogli zatem przeczytać, co mówili do swoich inżynierów zarówno Lewis Hamilton jak i George Russell.
Kolczyków nie zdejmie
Głośnym tematem podczas GP Australii było noszenie przez kierowców biżuterii – w tym kolczyków i obrączek, które w razie pożaru mogą stanowić zagrożenie dla ich zdrowia. FIA, F1 i zespoły inwestują miliony w poprawę bezpieczeństwa, nic zatem dziwnego, że ten istniejący od 2005 roku przepis został teraz przypomniany zawodnikom.
Mimo to Sebastian Vettel jeździł w obrączce, a Lewis Hamilton z kolczykami. Wygląda na to, że nie zamierzają tego zmieniać.
„Nie mam zamiaru ich usuwać. Uważam, że to osobiste kwestie i powinno się mieć możliwość bycia tym, kim się jest. Poza tym moje są takimi, których nie mogę ruszać. Dosłownie nie mogę ich wyjąć – te w moim prawym uchu są dosłownie wspawane i musiałbym je wydłubać czy coś takiego. Więc zostaną” – mówi Hamilton.
O ile nie mam nic przeciwko ubiorom Lewisa Hamiltona bo ma prawdo do tego by nosić się jak chce, o tyle zapowiedź ignorowania przepisów nie jest według mnie słuszna, podobnie jak jazda w obrączce Sebastiana Vettela. Przepisy dotyczące zakazu biżuterii mają pełne podstawy we względach bezpieczeństwa i powinny być respektowane przez kierowców. W piłce nożnej zawodnik odmawiający tego, nie wszedłby na boisko. Z drugiej strony, Lewis czy Sebastian ryzykują swoje zdrowie. Ciekawe, jak rozwinie się ta sytuacja.