Wygląda na to, że czeka nas ciekawa batalia sądowa wokół ekipy Haasa. Chodzi o pieniądze, które były sponsor ekipy – rosyjskie Uralkali – przelał już na konto zespołu za sezon 2022. Haas ma bardzo agresywną strategię działań.
Drugiego dnia testów przedsezonowych Formuły 1 w Barcelonie, rosyjskie wojska napadły na Ukrainę. Haas nie miał już tego dnia czasu na reakcję, ale po zakończeniu jazd amerykańska ekipa zerwała logotypy Uralkali ze swojego bolidu i motorhome.
Nikita Mazepin, którego ojciec jest prezesem firmy wspierającej reżim, pojechał jeszcze w porannej sesji, ale stawało się jasne, że to mogą być jego ostatnie jazdy w F1.
W kolejnym tygodniu Haas poinformował o zerwaniu umowy z Uralkali, a następnie o rozwiązaniu kontraktu z Mazepinem. Sponsor ten wpłacił już sporą część środków finansowych na sezon 2022 i zapowiedział, że będzie się domagał ich zwrotu. Chodzi o kwotę €12 mln.
Przystać nie zamierza na to Haas. Jak informuje motorsport.com, Amerykanie odrzucili żądania Uralkali.
„W liście od Haasa do Uralkali, który widzieliśmy, amerykańska ekipa twierdzi, że miała prawo do zerwania umowy w związku z klauzulą, mówiącą, że Uralkali nie narazi na szwank wizerunku Haasa, nie ośmieszy zespołu i nie obniży publicznej reputacji i dobrej woli zespołu” – pisze Jonathan Noble.
Haas uważa, że bliskie związki Mazepina z Kremlem oraz nałożone przez to na niego sankcje, naruszają właśnie to postanowienie umowne. Problemem Haasa może być tu jednak czas bowiem w momencie, w którym rozwiązano umowę, sankcje na Mazepinów nie zostały nałożone. Stało się to później, a w ich wyniku Nikicie i jego ojcu zamrożono warte €105 mln aktywa we Włoszech o czym pisałem tutaj. https://powrotroberta.pl/2022/04/majatek-mazepinow-zamrozony-we-wloszech.html
Jakby tego było mało, Haas domaga się również zapłaty przez Uralkali kwoty €8 mln jako rekompensaty za utracone korzyści. Prawdopodobnie taką właśnie kwotę miałoby wnieść jeszcze w tym roku Uralkali, gdyby Mazepin pozostał w ekipie. W związku z tym, że według Haasa to Uralkali naruszyło umowę, ekipa ma prawo domagać się tych środków.
Na mocy umowy pomiędzy Haasem a Mazepinem, zespół miał przekazać rosyjskiemu kierowcy jeden z bolidów, którym jeździł w sezonie 2021. Ekipa poinformowała, że dopóki nie otrzyma odszkodowania w wysokości €8 mln, nie przekaże tego auta.
Haas idzie jednak dalej i w liście do Uralkali przekazano, że Nikita nie otrzyma wynagrodzenia za pracę wykonaną w sezonie 2022.
Mazepinowie i Uralkali nie komentują sprawy, która najpewniej będzie miała swój finał w sądzie.
Walczy z sankcjami
Nikita Mazepin natomiast niedawno przeprowadził kolejną konferencję prasową online, na której twierdził, że nakładane na rosyjskich sportowców sankcje są niesprawiedliwe i będzie z nimi walczył.
Zamierza on pozostać kierowcą i skupić się na rywalizacji wewnątrz swojego kraju. Dodatkowo nadal chce utworzyć fundację, do której wejdą środki pierwotnie przeznaczone na sponsoring jego miejsca w Haasie. Głównym celem tej fundacji ma być pomaganie sportowcom, którzy stracili możliwość rywalizacji przez obecną „sytuację”.
Mazepin nie powiedział skąd będą pochodzić sportowcy więc zasadnym pozostaje pytanie, czy fundacja weźmie pod swoje skrzydła również ukraińskich zawodników.
Co ciekawe, fundacja będzie nosić nazwę „We Compete As One”. Trudno tu uniknąć skojrzeń z promowanym przez Formułę 1 hasłem „We race as One”.
Źródło: motorsport.com