Wygląda na to, że najnowszy sezon dokumentu Netflixa Drive to Survive zirytował nie tylko niektórych fanów, ale również tych kierowców, którzy są w serialu przedstawiani w bardzo korzystnym świetle. Negatywnie na temat produkcji wypowiedział się Lando Norris, który uważa, że są w nim mocno zachwiane proporcje.
4. sezon Drive to Survive miał premierę w miniony piątek. Kibice byli bardzo ciekawi, jak zostanie przedstawiony jeden z najlepszych sezonów Formuły 1 ostatnich lat i niektórzy z nich bardzo się zawiedli. Ponownie pojawiły się zarzuty o sztuczne kreowanie rywalizacji, co akurat po ubiegłym roku nie było konieczne. Między innymi na to zwracałem uwagę w blogowej recenzji serialu, którą znajdziecie tutaj.
Oprócz walki Red Bulla z Mercedesem, najwięcej w serialu jest McLarena.
„Drugi odcinek jest pierwszym większym przedstawieniem Daniela, mnie i McLarena. Myślę, że jest ono dobre, daje dobry ogląd na sytuację. Z mojej strony wygląda dobrze, może z drugiej nieco gorzej” – mówi Norris, cytowany przez portal racefans.net.
„Oczywiście są komentarze i rzeczy tu i tam, które są wyrwane z kontekstu i z którymi się nie zgadzasz ponieważ mogą sugerowac, że powiedziałeś coś, czego nie było lub w czasie i miejscu, w których nie miały miejsca” – dodał.
Lando jako przykład podał nagrania z Grand Prix Bahrajnu, w których dołożony został głos z innego wyścigu, co razem dało efekt ostrej rywalizacji pomiędzy nim a Ricciardo.
„Jest moment, w którym jedziemy obok siebie z Danielem w zakręcie pierwszym, ale nie jesteśmy bardzo blisko. I wtedy słychać w radiu moją wypowiedź, że mnie wypchnął, która została wzięta z zupełnie innego wyścigu. Jest więc trochę takich rzeczy, z którymi ja się nie do końca zgadzam” – mówi Anglik.
Nie jest on jedyny w swojej opinii. W ubiegłym roku wzięcia udziału w serialu odmówił Max Verstappen, oskarżając twórców o przeinaczenia i sztuczne pompowanie rywalizacji. Norris wie, co najbardziej „boli” kierowców w tej serii.
„Ogólnie, jako całość, to nadal ekscytujące i dobre, dopóki nie przesadzają i nie kreują wrażenia, że ktoś powiedział lub zrobił coś, czego nie było – wówczas posuwają się za daleko. Gdy tego nie robią, jest dobrze” – dodaje kierowca McLarena.
Źródło: racefans.net