Po kilku godzinach obrad, kierowcy Formuły 1 zdecydowali, że wystartują do Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Niepokojące są wieści dotyczące kulis podejmowania tej decyzji.
Przypomnę, że wczoraj o 22 czasu lokalnego rozpoczęło się spotkanie szefów zespołów z władzami Formuły 1. Stopniowo dołączali do niego kierowcy, ale dość szybko Stefano Domenicali oświadczył mediom, że Formuła 1 będzie kontynuowała zmagania.
Toto Wolff zdradził jednak, że zespoły dostały możliwość wycofania się z rywalizacji.
Wszystkich 20 kierowców kontynuowało jednak spotkanie, które trwało do 2:30 w nocy czasu lokalnego. Kierowców kilkukrotnie odwiedzali szefowie F1 – Stefano Domenicali oraz Ross Brawn, a pod koniec dołączyli do nich szefowie zespołów.
Wygląda na to, że to ich argumenty skłoniły zawodników do decyzji o kontynuowaniu jazdy w Arabii Saudyjskiej, choć jak przekazuje BBC, wielu kierowców miało obawy dotyczące bezpieczeństwa.
Zawodnicy mieli uzyskać dodatkowe informacje dotyczące bezpieczeństwa od swoich szefów.
„Część tych informacji zawierała możliwe konsekwencje braku ścigania, takie jak to, jak łatwo zespoły i kierowcy mogliby opuścić kraj, jeżeli wyścig nie doszedłby do skutku” – pisze BBC, co może oznaczać, że nawet w przypadku braku jazdy, zawodnicy mogliby mieć trudności z opuszczeniem Arabii Saudyjskiej.
Trzeci sobotni trening zaplanowano na godz. 15:00 polskiego czasu.
fot. Dalauan Sparrow @Dalauan_Sports