Ogromne pieniądze płynące z potęg naftowych niosą za sobą ryzyka związane z nadal niespokojną sytuacją tamtych regionach. Po pytaniach o GP Arabii Saudyjskiej, teraz wątpliwości pojawiają się w związku z GP Azerbejdżanu.
Arabia pojedzie
W poniedziałek w stronę stolicy Arabii Saudyjskiej Dżuddy z terenu Jemenu zostały wystrzelone rakiety, zestrzelone przez Saudyjskie wojska. Był to kolejny taki atak w ostatnich miesiącach. Jeden z poprzednich miał miejsce w trakcie trwania weekendu wyścigowego Formuły E. Wówczas również udało się przechwycić rakiety.
Organizatorzy Grand Prix Arabii Saudyjskiej zapewniają jednak, że ten „incydent” nie ma wpływu na plany rozegrania ulicznego wyścigu, który zaplanowano na ten weekend.
Formula 1 oficjalnie milczy w tej sprawie, a organizatory mówią, że bezpieczeństwo gości jest priorytetem dla kraju.
Co z Baku
Jak pisze Albert Fabrega, w padoku pojawiły się pytania dotyczące tegorocznego Grand Prix Azerbejdżanu, zaplanowanego na 12 czerwca.
Mają być one związane z konfliktem Azerbejdżanu z Armenią, który nabiera coraz bardziej militarnego wymiaru. W Armenii zawyły wczoraj syreny ostrzegające przed możliwym atakiem ze strony Azerów, którzy wcześniej odcięli dopływ gazu do Armenii.
W związku z bardzo niespokojną sytuacją w tym regionie oraz trudnościami logistycznymi, Formuła 1 może rozważać rezygnację z wyścigu w Baku.