Choć możemy czuć niedosyt po tym wyścigu, to jednak trzeba wyciągnąć z niego kilka pozytywnych wniosków i liczyć na to, że w kolejnych wyścigach dobrych decyzji oraz szczęścia będzie więcej. Zapraszam na podsumowanie wyścigu 1000 Mil Sebring, w którym Prema Orlen Team zajął 4. miejsce.
Wyniki
Oto ostateczna kolejność wyścigu 1000 Mil Sebring:
Best lapy
Kubica był najszybszym kierowcą Prema Orlen Team. W swoim drugim wyjeździe na tor uzyskał 1:50.879. Był to 4. wynik całego wyścigu w LMP2. Oto pierwsza piątka najlepszych czasów:
1. Will Stevens (JOTA #38) 1:50.836
2. Felipe Albuquerqe (United Autosports #22) 1:50.851
3. Nicklas Nielsen (AF Corse) 1:50.870
4. Robert Kubica (Prema Orlen Team) 1:50.879
5. Ferdinand Habsburg (RealTeam by WRT) 1:50.969
Sektory
Najmocniejsza Prema była w ostatnim sektorze, w którym Kubica miał 2. czas. W środkowym był 3, a w pierwszym 4.
Składając najlepsze sektory, Kubica dysponował 3. czasem.
Prędkości
Lorenzo Colombo podczas swojego stintu uzyskał 275,6 km/h i była to druga najwyższa prędkość wyścigu w LMP2. Szybsze tylko United Autosports.
Czas w boksach
Prema Orlen Team spędziła najmniej czasu ze wszystkich w alei serwisowej. O 18 sekund dłużej stała JOTA #38, a o 19 United Autosports #23.
Przebieg rywalizacji
Kubica zaczął bardzo dobrze, zyskując na pierwszych dwóch okrążeniach 2 pozycje. Następnie udało się wyprzedzić jeszcze jedną ekipę dzięki krótszym pit-stopom i Polak oddawał auto Lorenzo Colombo na 3. miejscu. Włoch przejechał dobry i solidny stint, a następnie do samochodu wszedł Louis Deletraz. Gdy wyjeżdżał na swój drugi stint, Prema była na prowadzeniu i miała kilka sekund przewagi nad United Autosports.
Niestety po wypadku Jose Marii Lopeza, wyścig został przerwany, a różnice zniwelowane. Wówczas Prema zdecydowała się zostać na starszych oponach i tempo zaczęło spadać. Dodatkowo trzeba było wykonać zaległe zmiany opon i kierowców w boksach. To sprawiło, że Colombo wyjeżdżał na tor na 6. miejscu i utknął za znacznie wolniejszą JOTĄ. Po pierwszej udanej próbie wyprzedzania, popełnił on błąd i znów musiał wyprzedzać. Kosztowało go to sporo czasu.
Gdy auto przejmował Kubica, miał przed sobą prawie 2 godziny jazdy. Początkowo tempo było dobre, Robert poprawiał najlepsze czasy zespołu, ale bezpośredni rywale byli szybsi. Ostatecznie Prema musiała liczyć na pecha rywali lub duże swoje szczęście by walczyć o podium.
Gdy nadeszło widmo burzy z piorunami, wywieszona została czerwona flaga, trwająca 20 minut. Następnie kierowcy przejechali kilka okrążeń za samochodem bezpieczeństwa, po czym znów wywieszono czerwoną flagę. Następnie znów pojawił się samochód bezpieczeństwa, który zaprowadził auta do boksów. Prema w tym czasie awansowała na 3. miejsce gdyż na krótką dolwekę paliwa musiał zjechać RealTeam by WRT. W klasyfikacji zespół widniał na 3. miejscu. Już po wyścigu cofnięto wyniki do stanu sprzed pierwszej czerwonej flagi i Prema Orlen Team spadł na 4. miejsce.
IEC
Dla Inter Europol Competition to była pechowa runda od początku. Najpierw poztywny wynik testu Alexa Brundle, następnie potężny dzwon zastępującego go Fabio Scherera w kwalifikacjach, a następnie mały kontakt tego samego kierowcy i zaczęły się problemy – najpierw z elektroniką, potem ze sprzęgłem. Runda do zapomnienia, a pocieszać może niezłe tempo wtedy, gdy wszystko w aucie działało jak trzeba.
Ode mnie
Jak się tak długo śledzi poczynania Roberta Kubicy to z jednej strony można „nauczyć się” od niego poczucia niedosytu, a z drugiej starać się wyciągać pozytywy z każdej sytuacji. Jasne, wolelibyśmy podium czy zwycięstwo bo z pewnością Prema zasługiwała na nie, ale z drugiej dostaliśmy wczoraj potwierdzenie, że tempo – zarówno auta jak i kierowców – jest tam, gdzie powinno być. A to nam zwiastuje pełen emocji sezon i walkę w nim o najwyższe cele.
Zdarzają się jeszcze błędy strategiczne, zdarzają przestrzelone ustawienia, ale to, co najważniejsze jest na swoim miejscu. I to duży pozytyw.
Kolejnym jest postawa Lorenzo Colombo. Nieco obawialiśmy się o tego młodego zawodnika, jednak zarówno tempo na czystym okrążeniu jak i jazda w tłoku były bardzo dobre. Być może nie będzie drugim Yifeyem Ye, ale z pewnością będzie z niego pożytek i już teraz możemy powiedzieć, że Prema dokonała dobrego wyboru.
Co do samego wyścigu, to takich rzeczy jak czerwona flaga nie da się przewidzieć. Prema była na dość komfortowym prowadzeniu, a z pewnością była na autostradzie do podium. Niestety, pech, a potem błędna zmiana strategii sprawiły, że ich zadanie bardzo się utrudniło.
Wyścigi w USA rządzą się swoimi regułami, również związanymi z bezpieczeństwem. Władze WEC musiały dostosować się do lokalnych przepisów i ogłosić czerwoną flagę gdy pojawiły się pioruny niedaleko toru. Fakt jednak, że całość rozegrano dziwnie. Nie byłoby wątpliwości, gdyby nie kilka okrążeń za samochodem bezpieczeństwa, przejechanych pomiędzy jedną a drugą czerwoną flagą. Gdyby nie one, wyniki byłyby jasne. Ale przez to, że kierowcy je pokonali, nie rozumiem szczerze mówiąc wracania wynikami do sytuacji sprzed pierwszej czerwonej flagi.
Trudno, odrobimy w kolejnym wyścigu.
Vlog
Na podsumowanie tego, co działo się na Sebring zapraszam na godz. 11:00 na vloga.
fot. Prema Orlen Team