Nowy zespołowy partner Lewisa Hamiltona w Mercedesie otrzymał w końcu szanse by zaprezentować swe talenty w topowym zespole. Choć sezon jeszcze nie wystartował a stajnia z Brackley nie zaprezentowała W13 ciężko nie upatrywać w nich kandydatów do wygrywania. Motywacji również nie brakuje samemu Russellowi.
„To niesamowite uczucie zostać oficjalnym kierowcą Mercedesa i nieco dziwne zarazem. Spędziłem dużo czasu jako junior Mercedesa w Formułach 2 oraz 3. W pewnym sensie czuje jak bym wracał do domu, do ludzi, których znam od dawna. Zapoznawanie się ponownie z tym jak zespół działa bardzo mi się podoba. Ponieważ spędziłem tutaj tak dużo czasu zanim dołączyłem do Williamsa odnoszę wrażenie, że znam wszystkich dobrze więc przeszliśmy od razu do konkretów by zrozumieć nowy samochód, wyzwania oraz przygotować się tak dobrze jak to możliwe do sezonu. Zważywszy na zeszły sezon w zespole jest bardzo dużo motywacji i ognia w całej fabryce by się odegrać, to robi niesamowite wrażenie” – powiedział Russell portalowi racefans.net.
Nie ma chyba osoby w świecie Formuły 1, która nie ostrzy sobie zębów by zobaczyć pojedynek Russella z Hamiltonem. Choć wiadomo jak sprawa wygląda od strony zespołu gdzie po pamiętnym sezonie 2016 Toto Wolff za pewne nie dopuści do ponownego „rozlewu krwi” tak oczekiwać można pewnych fajerwerków, przynajmniej w kwalifikacjach.
Ricciardo: Jeśli Masi chce zostać, powinien to zrobić
Podczas premiery nowej konstrukcji McLarena kierowcy zostali zapytani o opinie na temat Michaela Masiego i jego przyszłości.
„Jeśli Michael chce zostać, powinien to zrobić. Nie sądzę by jedno wydarzenie powinno rzutować na obraz całości. Gdy wróciłem do rodziny i przyjaciół na święta pytali mnie co o tym sądzę. Jestem cały czas zmieszany, sam nie byłem pewien jak to wszystko interpretować. Oglądałem te wydarzenia z pierwszego rzędu i myślałem ‘to się naprawdę dzieje?’, to szalone. Sądzę, że jest bardzo dużo presji na nich nakładane (sędziów). Sport stał się dużo bardziej wyeksponowany w mediach co jest świetne w pewnych aspektach ale prawdopodobnie nakłada bardzo dużą presję na tych, którzy o to nie prosili i nie są do tego przyzwyczajeni. Patrząc w przeszłość ciężko znaleźć czas gdy stewardzi, sędziowie czy dyrektor byli tak mocno obecni w mediach. To nowe i nieznane terytorium” – powiedział Daniel Ricciardo.
„To dalej trudne pytanie, myślę, że wszyscy potrzebujemy stabilności. Jeśli sytuacja staje się niestabilna jak w tamten weekend ludzie zaczynają się denerwować pełni frustracji. To dobrze, że mamy różnych stewardów podczas poszczególnych weekendów ponieważ nikt nie chce by panowała stronniczość. Uważam, że większość rzeczy, 95-99% jest w porządku, potrzebujemy tylko stabilizacji. Kierowcy robią błędy, to łatwe by ludzie to odnotowali tak samo przecież jest z nimi (sędziami) prawda? To ludzkie popełniać błędy. Te wydarzenia działy się bardzo szybko i tak po prostu wyszło. Wspieram Michaela i uważam, że dużo innych rzeczy zrobił świetnie w zeszłym sezonie i latach gdy z nim pracowaliśmy. Jesteśmy przekonani, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Oni zdają sobie sprawę z obszarów gdzie mogą się poprawić lub popełniać mniej błędów. Z tej strony czuje się pewny” – dodał Lando Norris.
Autor: P.S.
Źródło: racefans.net