Wprowadzenie limitów budżetowych w ubiegłym sezonie ma na celu wyrównanie szans zespołów Formuły 1, choć jak mówi szef Haasa, jest to proces średnioterminowy i nie stanie się to szybko.
W ubiegłym roku limit budżetowy wynosił $145 mln. W sezonie 2022 będzie to $140 mln, a docelowa kwota $135 mln zostanie osiągnięta w przyszłym roku. W rozmowie z magazynem the-race, Steiner mówi, że najbiedniejsze ekipy będą w tym sezonie operowały budżetem w okolicach minimum $120 mln.
„Wyrównanie szans nie nastąpi od razu, ale zmierzamy w tym kierunku. Największe zespoły nadal mają mnóstwo zasobów z czasów, gdy miały mnóstwo pieniędzy. Nie da się tego nadrobić w jeden rok. Zawsze mówiłem, że to nie jest szybkie rozwiązanie. To raczej sposób średnio-terminowy” – mówi Steiner.
Najbogatsze ekipy, takie jak Mercedes czy Red Bull, jeszcze kilka lat temu miały budżety na poziomie pół miliarda dolarów rocznie, podczas gdy zespoły takie jak Haas miały budżet około $120 mln. Te zaszłości nadal będą miały wpływ na możliwości rozwojowe poszczególnych ekip.
„Oczywiście, nie wszyscy mogą tu wygrać, ale wszyscy powinni być bliżej siebie i walka powinna być bardziej zacięta o wszystko. Mamy nadzieję, że każdego roku będziemy mieli roszady. To zapewne się stanie, ale musimy być cierpliwi ponieważ więksi nadal mają dużą przewagę. Niegdyś mieli przewagę 3-krotną, teraz to będzie może $10-$20 mln. W pewnym momencie nie będą już w stanie robić więcej niż mniejsze zespoły, choć trochę to potrwa” – dodaje Steiner.
Oznacza to, że mniejszym zespołom, jak Haas, nadal brakować będzie do osiągnięcia limitu budżetowego, choć raczej niewiele ekip się do tego przyzna.
„Program rozwojowy jest determinowany przez limity budżetowe. Nie można nadal mieć tak dużego rozwoju jak w dawnych latach i przyjeżdżać na każdą rundę z nowymi częściami. Trzeba być mądrym w implementowaniu rozwoju by dał on jak największy zysk jak najmniejszym kosztem. Nie da się wydawać pieniędzy na drobne zyski osiągów. I to jest takie samo dla wszystkich. Oczywiście poprawki będą, ale nie tak intensywne jak kiedyś” – zaznacza szef Haasa.
Źródło: the-race.com