Dotychczasowa kariera Fernando Alonso w Formule 1 zaliczyła zdecydowanie więcej chudych niż tłustych lat. Po dwóch mistrzostwach wywalczonych z Renault przyszły lata gdzie za każdym razem gdzieś czegoś brakowało by ponownie zostać mistrzem.
Nie ma chyba osoby, która stwierdziłaby, że problemem był brak umiejętności, pojawiały się za to zarzuty, że z Hiszpanem bardzo trudno współpracować. W rozmowie z magazynem Racer Esteban Ocon powiedział kilka słów o współpracy z Nando.
„Dużo ludzi mówiło, że praca z Fernando jest bardzo trudna, ma reputację tego, który łamie kolegów zespołowych. Chciałem się przekonać na własne oczy, chciałem zobaczyć czy to co ludzie mówią jest prawdą – nie jest. Nasza współpraca jest świetna. Jest genialnym kierowcą, jest ekstremalnie, naprawdę ekstremalnie szybki, z pewnością najszybszy kolega zespołowy jakiego miałem. Byłem bardzo szczęśliwy móc pracować z nim, nauczyłem się bardzo dużo.
Sposób w jaki Fernando myśli jest totalnie nieszablonowy, myśli o rzeczach o jakich inny kierowca nigdy by nie pomyślał, nawet niektóre teamy by nie myślały. Naciska na limicie na strategie albo na to jak optymalizujemy wszystko – w tej materii wiele się nauczyłem.”
To, że w relacjach z Oconem Alonso nie jest już „łamaczem” charakterów to w dużej mierze kwestia tego ile już Fernando w F1 widział, ile przeżył i jak bardzo dojrzał. To nie jest młody gniewny chłopak, który za wszelką możliwą cenę chce rozstawiać po kątach każdego kto pojawi się na radarze. Priorytety są zupełnie inne, Alonso już raz kończył karierę kierowcy Formuły 1 i z pewnością był pogodzony z tym, że czas na podbój tej serii minął. Ta decyzja moim zdaniem miała potężny wpływ na Hiszpana, dzięki temu podczas zeszłorocznego powrotu do stawki nie wrócił młody gniewny, a dojrzały, doświadczony kierowca będący przede wszystkim w zgodzie ze sobą a co za tym idzie w zgodzie z partnerem zespołowym i zespołem. Te lata drugiej kariery w F1 są swoistym bonusem, czymś ekstra, czasem gdzie Fernando jeździ bo wie, że ciągle ma to coś co znowu wprawia nas w osłupienie. To coś za co kibice tak go kochają.
Fernando Alonso went fastest in FP2 and has form in #F1Sprint, enjoying this flying start at Silverstone 🚀
What will he conjure up? He will start from P9…#BrazilGP 🇧🇷 #F1 pic.twitter.com/7A1Zix56nL
— Formula 1 (@F1) November 13, 2021
„W przypadku racecraftu również sporo od niego wyniosłem, patrząc na jego pierwsze okrążenia – a robiłem to zawsze wyciągałem dla siebie najlepsze rzeczy. Pod koniec roku podczas startów tylko zyskiwałem pozycje, nic nie traciłem. To przywilej pracować przy nim i stawiałem Fernando jako swój punkt referencyjny od początku sezonu. Byłem bardzo zadowolony, że dorównywałem mu tempem, naciskaliśmy na siebie wzajemnie i to dało zespołowi maksimum co było do wyciągnięcia z naszego pakietu. Oczywiście nasze style jazdy są dosyć różne, ale feedback jaki dajemy gdy samochód dobrze się sprawuje praktycznie taki sam. Jego styl jazdy na pewno pasował lepiej do pewnych torów niż mój, były może chwile gdzie mój styl był optymalniejszy dla opon.”
Wracający po przerwie Alonso potrzebował raptem kilku wyścigów by wrócić do formy, która pozwalała rzucać wyzwanie większości z środka stawki. Wielokrotnie zachwycaliśmy się pierwszymi kółkami gdzie Fernando był w stanie zyskiwać hurtowo pozycje. Czy obronami takimi jak ta z Węgier. Esteban Ocon jest młodym kierowcą przed którym jeszcze sporo lat jazdy jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego. Posiadanie za partnera zespołowego tak świetnego kierowcę to dla niego wielka szansa by wznieść własne możliwości dużo wyżej. Jeśli Nando jest skory do dzielenia się wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami Francuz powinien czerpać z tego garściami. Z naszej kibicowskiej pozycji nie pozostaje nic jak cieszyć się, że możemy tego faceta znowu oglądać w akcji. Są kierowcy którzy po zakończeniu nawet bardzo owocnej kariery nikną powoli zapominani, ale są też tacy jak Fernando Alonso, który jest jedyny w swoim rodzaju. Za każdym razem gdy mam ochotę sobie to przypomnieć – rzucam okiem na rzeczy jakie wyprawiał w sezonie 2012 samochodem, który nie miał prawa bić się o mistrzostwo.
Autor: P.S.
Źródło: racer.com