Zespół Alfa Romeo F1 Team Orlen zaprezentował barwy na sezon 2022. W porównaniu z ubiegłym rokiem zmiany są spore. W opublikowanym przy okazji prezentacji wywiadzie Robert Kubica opowiedział o swojej roli, współpracy z inżynierami i wsparciu kibiców.
Relacja live z dnia filmowego Alfy trwa tutaj.
Dla Kubicy to będzie trzeci rok z rzędu, w którym będzie łączył rolę kierowcy rezerwowego Alfy Romeo ze startami w innej serii. W związku z tym jego kalendarz będzie napięty.
“Łączenie różnych serii, różnych prac, różnych programów nigdy nie jest łatwe, ale dzięki wsparciu, jakie otrzymuję w zespole dla moich programów wyścigowych jestem w stanie to zaplanować. Jeżeli jednak mam być szczery, to nie jestem dobry w dalekim wybieganiu w przyszłość. Początkowa faza sezonu jest trudna pod tym względem. Staram się być bardzo elastyczny. Dla mnie wyzwaniem jest planowanie i zarządzanie czasem. To trudne. To nie jest dla mnie jednak nowość bo robię to od 2020 roku, choć pod koniec każdego sezonu mówię sobie, że to ostatni raz, ale i tak to robię. Oznacza to, że jednak chcę to robić, być tutaj – i to dla mnie jest najważniejsze” – powiedział Polak.
Robert jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców, którzy w 2022 roku pojawiają się w bolidzie F1 podczas weekendów wyścigowych. Jak dużą wartość stanowi to dla zespołu?
“Doświadczenie w F1 jest bardzo ważne, ale jednocześnie ta seria bardzo mocno się zmienia. Dlatego równie ważne jest bycie przy niej na co dzień, aktualizowanie wiedzy bo jeśli stracisz z nią kontakt na miesiąc, na rok, wypadasz z obiegu. Tam ciągle coś się zmienia i rozwija. Interesuję się F1 nie tylko z puntu widzenia bycia za kierownicą, ale także od strony technicznej. Ja od strony inżynieryjnej mam bardzo małe doświadczenie i wiedzę w porównaniu z inżynierami. Wyzwaniem jest efektywna rozmowa z inżynierami, bo oni nie siedzą w bolidzie i nie zawsze wiedzą, o czym mówią kierowcy. Kierowcy nic nie powiedzą wykresy, jeżeli się na nich nie zna, a inżynier nie będzie wiedział o czym mówi kierowca na temat jazdy. Gdybym bym szefem zespołu F1, zrobiłbym Dzień Kierowcy dla inżynierów, aby mogli trochę pojeździć i zdobyć też odczucia, choćby w podstawowym zakresie” – powiedział Polak.
“Inżynierowie w niektórych obszarach są przed kierowcami, ale czasami zbyt daleko przed. My jesteśmy ‘tylko’ kierowcami! Ja np. od 15 roku życia nie byłem w szkole. Potrzeba między nami innych słów, a to nie zawsze jest łatwe. Dlatego uważam, że tu ważne są działania” – dodaje Robert.
Mówiąc o wsparciu kibiców, Robert wspominał i te lepsze i te gorsze chwile, podkreślając, że chce odwdzięczyć się fanom za ich kibicowanie.
“Jako kierowca, jako człowiek, mam ogromne wsparcie od fanów. Moi fani są wyjątkowi – w dobrym tego słowa znaczeniu. Są zawsze i wszędzie ze mną, bez względu na pogodę – czy jechałem w rajdach w śniegu w Szwecji czy w Wielkiej Brytanii w błocie czy na upalnej Sardynii – oni tam byli. Gdy wracałem do sportu i brałem udział w małych imprezach, oni tam byli. Oczywiście F1 jest dla nich najważniejsza, tak jak i dla mnie. Przykro mi, ze po powrocie do F1 w 2019 roku nie mogłem im się odpłacić wynikami. Zawsze jednak będę próbował. Mam nadzieję jednak, że doceniają moje wysiłki. Chciałbym czasami móc poświęcić im więcej czasu, aby pokazać im, jak są dla mnie ważni, ale zazwyczaj mój czas jest bardzo ograniczony. Mam nadzieję, że to rozumieją. Zawsze będę się starał” – zakończył Polak.
Poniżej zobaczycie ten wywiad wraz z urywkami z dzisiejszej prezentacji:
Iwona Hołod