Dwa satelickie zespoły Ferrari nadal będą mocno korzystać z części wyprodukowanych w Maranello, choć Alfa dąży do usamodzielnienia, mając na celu przyszłość ekipy.
Haas znacznie bliżej
W ciągu ostatniego roku to Haas stał się typowo klienckim zespołem Ferrari, ściśle współpracującym z Maranello. Amerykańska ekipa ma w swoich szeregach kierowcę Ferrari Driver Academy – Micka Schumachera, czego nie mogą powiedzieć już w Hinwil, gdzie pożegnano się z Antonio Giovinazzim.
W 2022 roku, mimo rewolucji technicznej, Haas nadal będzie w maksymalnym wymiarze korzystał z komponentów Ferrari. Będą to oczywiście silnik, skrzynia biegów wraz z tylną strukturą zderzeniową, przednie i tylne zawieszenie (oprócz osłon aerodynamicznych), piasty i system hydrauliczny. Zespół Simone Resty w Haasie mógł koncentrować się na mniejszych częściach i aerodynamice.
Właśnie z powodu tak dużej liczby części, mówi się, że podczas piątkowej prezentacji malowania, Haas nie zdradził jeszcze szczegółów swojego bolidu, nie chcąc zdradzać zbyt dużo z rozwiązań Ferrari.
Alfa
Zespół z Hinwil idzie w dużą niezależność, choć mniejszą niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Alfa Romeo F1 Team Orlen ma w sezonie 2022 używać swojej skrzyni biegów, jednak de facto mechanizm będzie Ferrari, a w Hinwil wyprodukują jedynie osłonę skrzyni bardziej pasującą do ich koncepcji aerodynamicznej.
Alfa przygotowuje również, z tego samego powodu, tylne zawieszenie. Nieoficjalnie mówi się też, że usamodzielnianie się Alfy ma na celu zwiększenie wartości jej ewentualnej sprzedaży.
Prezentacja bolidu odbędzie się 27 lutego, przy czym poznamy wówczas głównie barwy ekipy na sezon 2022. Samochód zadebiutuje wcześniej – podczas testów w Barcelonie między 23 a 25 lutego.