Esteban Gutierrez będzie w sezonie 2022 roku kierowcą polskiego Inter Europol Competition w Długodystansowych Mistrzostwach Świata. Meksykanin opowiedział w rozmowie z Iwoną Hołod o tym, jak doszło do jego powrotu do ścigania z „turbopiekarzami” oraz o swojej znajomości z Robertem Kubicą.
Pytanie: Przez ostatnie lata nie ścigałeś się na wysokim poziomie, nie miałeś nawet serii wyścigowej „na pełen etat”. Czy WEC to dla Ciebie nowe otwarcie kariery wyścigowej?
Esteban Gutierrez: Zdecydowanie. Samochody wyścigowe i wyścigi endurance zawsze były w mojej głowie i jestem bardzo wdzięczny, że mogę dołączyć do nich z Inter Europol, który ma świetnych ludzi, duże ambicje i z którym dzielimy wspólne wartości. Myślę, że to było bardzo ważne dla ich sukcesów i postępu jaki zrobili w ostatnich latach. Nie mogę doczekać się startu sezonu.
P: Dołączasz do polskiej ekipy, jak dobrze ją znasz? Poznałeś już ludzi z zespołu?
EG: To nasza pierwsza wyprawa z zespołem, wczoraj miałem pierwszy dzień w fabryce i poznałem wszystkich mechaników i zespół. Mieliśmy bardzo długie spotkanie o aspektach technicznych i komunikacyjnych, czymś bardzo ważnym w wyścigach długodystansowych. Chcę przygotować się najlepiej jak potrafię bo dla mnie jako kierowcy to nowe wyzwanie. Cieszę się, że mogę tu być, Polska to świetne miejsce. Zawsze odczuwałem dobre wibracje od ludzi z Polski na całym świecie.
Jakie cele sobie stawiasz jako kierowca w IEC – nie chodzi o konkretne miejsca na mecie, a o rozwój.
EG: Przede wszystkim, chciałbym wnieść jak największy wkład do zespołu. Widzę, że bardzo ważne jest stworzenie jest bardzo przyjaznej atmosfery, kontynuowanie tego, co zostało tu stworzone w poprzednich latach. Przychodzę do ekipy, który pracował wspólnie przez wiele lat i wspaniale byłoby podzielić się z nim moją wiedzą i doświadczenie z innych rodzajów rywalizacji. Najważniejsze jest utrzymanie wspaniałej atmosfery i motywacji wśród jej członków byśmy mogli osiągać rezultaty przekraczające nasze oczekiwania.
O: Powiedziałeś, że chcesz wrócić do ścigania jako pełnoetatowy kierowca. Wcześniej ścigałeś się w F1, Indy, Formule E, teraz będzie WEC. Dlaczego właśnie ta seria, czy widziałeś się w niej wcześniej?
EG: Są dwa powody. Formuła 1, IndyCar, Formuła E to mistrzostwa samochodów z otwartym dachem i moim naturalnym celem była kontynuacja startów w tym typie serii. Po latach zdałem sobie sprawę, jak świetną serią jest WEC, jak ważne są te wyścigi. Mamy takie wyścigi jak 24h Le Mans, 12h Sebring czy, będące poza WEC, ale nadal długodystansowe 24h Daytony. Te ważne wyścigi stały się teraz moim celem jako kierowcy wyścigowego, z czego się bardzo cieszę, podobnie jak z tego programu. W ostatnich latach działałem mocno w biznesie, stworzyłem firmy, które odniosły sukces i to świetny program, który mogę połączyć z moimi aktywnościami biznesowymi.
P: Czy w związku z nową rolą zmienią się Twój program związany z Mercedesem i F1? Będziesz nadal kierowcą rezerwowym?
EG: Nie kierowcą rezerwowym. W ciągu kilku ostatnich lat mocno skupiłem się na biznesowej stronie sportu z Mercedes, współpracując mocno z Toto Wolffem. Moim celem z Mercedesem jest posiadanie wkładu w stronie biznesowej. Bardzo podobało mi się poznawanie wielu różnych aspektów zespołu i chcę kontynuować ten rozwój w przyszłości.
P: Kilka lat temu wymieniłeś Roberta Kubicę w gronie 5 najlepszych kierowców w historii F1. Nadal tak wysoko go cenisz?
EG: Tak, Robert to niesamowita osoba, niesamowity charakter. Znam go z jego okresu w BMW Sauber, bo zaczynałem swoją karierę w Formule BMW. Był oczywiście bardzo blisko Mario Theissena wówczas i mój pierwszy kontrakt z BMW podpisałem z Theissenem i Robert był zawsze gdzieś blisko. Widzieliśmy się również w Formule 1 i na eventach. Zawsze miałem wielki szacunek dla niego i podziwiałem go. Zawsze było świetnie spędzać czas w jego otoczeniu.
P: Teraz będziecie rywalami…
EG: Będziemy konkurentami. Myślę, że to świetnie mieć mocnych rywali. Robert to bardzo, bardzo konkurencyjny kierowca, uwielbia jazdę, podobnie jak ja i mam nadzieję, że czeka nas bardzo ciekawy sezon.
P: Jak myślisz, czy gdyby nadarzyła się okazja, byłoby ci teraz bardzo trudno wrócić do F1?
EG: Nie myślę o przyszłości. Myślę o szansach, jakie mam dziś. Moim głównym celem jest je zmaksymalizować. Moim głównym celem jest się ścigać i mieć z tego radość. Oczywiście, ścigam się by być konkurencyjnym i chcę wygrywać. Patrząc na postęp, jaki zespół osiągnął zespół w ciągu ostatnich kilku lat, mam nadzieję, że będziemy mogli święcić sukcesy.
P: A jak to było z Inter Europol Competition. Kto pierwszy wybrał numer?
EG: Miałem pod koniec ubiegłego roku dwa testy na Paul Ricard – jeden Mercedesem GT3 DTM bo chciałem spróbować wrócić do ścigania i pomyślałem że testy będą dobrą formą sprawdzenia się. Drugi test miałem z Premą, prototypem LMP2 i wypadł on świetnie, bardzo mi się podobało i wtedy zaczęliśmy rozmowy z Inter Europol. Nasza relacja stała się naturalna, byli bardzo otwarci i bardzo doceniam ich zainteresowanie moją osobą w tym sezonie.
P: Trenowałeś kiedyś motocross, prawda?
EG: Tak, ale nie ostatnio.
P: Myślałeś może kiedyś o Dakarze?
EG: Nie, nie myślałem o tym. Jako o wyzwaniu na przyszłość być może tak, ale nie ma go obecnie w moich planach. Podoba mi się mój obecny plan i to, co robię.
P: W trakcie swojej kariery mieszkałeś w 7 krajach.
EG: Wow, wiesz sporo rzeczy…
P: Jakie to były kraje i iloma językami władasz?
EG: Mówię po hiszpańsku bo to mój rodzimy język, mówię po angielsku, francusku i włosku. I mam nadzieję polsku. Najpierw mieszkałem w Hiszpanii, potem we Francji, Szwajcarii, Włoszech i Monako, a teraz w Wielkiej Brytanii.
Iwona Hołod