W rozmowie z Autosportem Frederic Vasseur, szef Alfa Romeo Racing ORLEN, wyjaśnia, dlaczego według niego było za wcześnie, by Theo Pourchaire zadebiutował w Formule 1 w sezonie 2022.
Szef Alfa Romeo F1 Team Orlen od początku mówił, że jest za wcześnie by młody kierowca ART już teraz wchodził do F1. Dlatego – choć pewnie również ze względów finansowych – wybór padł na Guanyu Zhou, ale zespół chciał by podpisano z nim tylko roczną umowę – właśnie po to, by później do ekipy wszedł Pourchaire.
“Jestem przekonany, że musi poprawić się w niektórych aspektach. Ale perfekcyjnie rozumie sytuację, jest bystrym chłopakiem. Doskonale wie, jak działa ten system i czego oczekuje zespół od debiutanta w F1” – mówi Vasseur.
“Sytuacja w F1 jest trudna ponieważ zaczynając sezon masz 6 dni testowych – po 3 na kierowcę. W Hiszpanii może padać śnieg, a w Bahrajnie może nawiać piasku i do pierwszego wyścigu możesz przystępować z zerowym przebiegiem. Musimy brać pod uwagę wszystkie aspekty” – dodaje szef Alfa Romeo Racing ORLEN.
Pourchaire spędzi kolejny sezon w ekipie ART w Formule 2 i będzie czekał na swoją szansę w F1. Nie wiadomo jednak, kiedy ona nadejdzie.
“Myślę, że zmaganie się z presją walki o mistrzostwo będzie dla niego dobrym doświadczeniem. To logiczny cel dla niego po sezonie 2021, biorąc również pod uwagę, że czterech kierowców, którzy finiszowali przed nim w ubiegłym sezonie, nie wraca do F2” – zaznacza Vasseur.
Jednocześnie przyszłość Pourchaire cały czas pozostaje w dyspozycji Saubera.
“Jeżeli będą chcieli dyskutować z Theo, najpierw będą musieli porozmawiać ze mną” – mówi Francuz.
W ciągu 25 lat prowadzenia ART, Vasseur pracował z wieloma znakomitymi kierowcami, którzy następnie trafiali do Formuły 1. Zdaje on sobie sprawę z tego, co jest potrzebne by wprowadzić młodego zawodnika na szczyty motorsportu. Wie też, jakie są zagrożenia we wrzucaniu go na głęboką wodę zbyt wcześnie.
“F1 to jak pistolet z jednym nabojem. Jeżeli spudłujesz, już po tobie. Trzeba zrobić to dobrze. Niedawno z kimś o tym rozmawiałem. Młodzi kierowcy spędzają 14 lat życia marząc o dostaniu się do F1. I kiedy jeżdżą w gokartach, kiedy mają 10 czy 11 lat, ich celem jest F1. Ale kiedy jesteś jej bardzo blisko – i to powiedziałem również Theo – celem nie jest F1. Celem staje się wtedy bycie w F1 w dobrej sytuacji i odnoszenie sukcesów. To zupełnie inna historia, bo kiedy dojdziesz to F1 i wylatujesz z niej po jednym roku, wtedy to katastrofa” – mówi Vasseur, zwracając uwagę, że chodzi zarówno o dobre przygotowanie fizyczne, techniczne, ale też poznanie torów.
“To skomplikowany ekosystem. Jeżeli czegoś ci brakuje, już po tobie” – dodaje.
Źródło: autosport.com