Wczoraj minął miesiąc od Grand Prix Abu Zabi, w którym Max Verstappen zapewnił sobie mistrzostwo świata. Lewis Hamilton nadal milczy, za to coraz głośniejsze są plotki o tym, że Mercedes może zostać zmuszony do szukania zastępstwa za Anglika. Co podobno zaczął już czynić. FIA natomiast debatuje, jakie decyzje podjąć po zamieszaniu z Yas Marina Circuit.
Spotkanie na szczycie
W Genewie odbyły się rozmowy ciała zarządzającego Formułą 1 w sprawie dochodzenia po Grand Prix Abu Zabi, kończącym sezon 2021. Nowy prezydent FIA, Mohammed Ben Sulayem przewodniczy rozmowom, w których uczestniczy również jego zastępca, Robert Reid, odpowiedzialny za analizę wydarzeń z ostatnich okrążeń wyścigu.
Jak informuje portal racingnews365, FIA nadała temu dochodzeniu najwyższy priorytet. Przeprowadzone podczas niego zostaną rozmowy z kierowcami, szefami zespołów, sędziami czy Michaelem Masim. Ma ono doprowadzić do wyciągnięcia wniosków, które zostaną przedstawione na najbliższym posiedzeniu Światowej Rady Sportów Motorowych – 3 lutego.
Nieoficjalnie brytyjskie media spekulują, że to od wyników tego dochodzenia i wyciągniętych po nim konsekwencji może zależeć, czy Lewis Hamilton wróci do ścigania w F1.
Co z Masim?
Na stronie FIA opublikowana została nowa struktura organizacyjna Federacji. Niektórzy kibice zauważyli, że na dostępnym schemacie, nie ma nazwiska Michaela Masiego i wyciągają stąd wniosek, że został on zwolniony. Należy jednak zwrócić uwagę, że Masiego nie było również w 2021 roku, gdyż schemat nie obejmuje funkcji dyrektora wyścigowego FIA.
Mercedes sonduje?
Choć wielu osobom – również mi – wydaje się nieprawdopodobne by Lewis Hamilton odszedł z F1 po wydarzeniach z Abu Zabi, to według innych taka opcja staja się coraz bardziej realna wraz z upływem czasu.
Wobec milczenia Hamiltona Mercedes musi zacząć się rozglądać na wypadek najgorszego czyli straty 7-krotnego mistrza świata. Pojawiają się plotki, że Hamilton uzależnia swój powrót nie tylko od wyników dochodzenia FIA w sprawie GP Abu Zabi, ale również od wyników przedsezonowych testów. Jeżeli Mercedes nadal będzie na tyle dobry by walczyć o mistrzostwo świata, Lewis zostanie. To również wydaje mi się plotką z gatunku science – fiction.
Faktem jest, że Mercedes nie może na kilka tygodni przed startem sezonu zostać bez kierowcy, dlatego szuka alternatyw na wszelki wypadek.
Ja informuje Ivan Belikov z portalu autosport.com.ru, Mercedes ma być ugadany z Estebanem Oconem. O ile źródło tej informacji nie jest bardzo mocne, to ma ona jednak wszelki sens. Wolff był/jest managerem Ocona, a Francuz jest/był kierowcą programu Mercedesa. Ma spore już doświadczenie w F1 i szybkość. Dodatkowo, Alpine raczej nie miałoby problemu z jego oddaniem (oczywiście za odpowiednią kwotę), gdyż ten ruch rozwiązałby im „problem” z Oscarem Piastrim, który po wygraniu Formuły 2 nie ma serii wyścigowej i ma być jedynie kierowcą rezerwowym francuskiego producenta w sezonie 2022. Piastri wchodząc teraz do F1 miałby czas na naukę u boku Fernando Alonso.
Inne doniesienia – tym razem niemieckiego Bilda – mówią, że Mercedes może sięgnąć po… Sebastiana Vettela. Sens tego ruchu widzę jedynie w tym, że Toto Wolff jest mocno powiązany z Astonem Martinem. Pytanie jednak rówczas, kto zastąpi Vettela w Astonie i czy na pewno Mercedes chce kierowcę, który radzi sobie coraz gorzej i ma myśli o odejściu z F1.
Myślę, że w ciągu najbliższych 3 tygodni dowiemy się, co z Lewisem Hamiltonem i nie spodziewam się innej decyzji niż kontynuacja kariery w F1.