Czyżby dni Michaela Masiego na stanowisku dyrektora wyścigowego FIA były policzone? Mogą to sugerować słowa Petera Bayera – sekretarza generalnego motorsportu FIA.
Michael Masi, choć bardzo zaangażowany w swoją pracę, popełnił sporo błędów w ubiegłym roku, które jednak zostałyby mu wybaczone, gdyby nie zamieszanie z przepuszczaniem zdublowanych samochodów na ostatnim okrążeniu Grand Prix Abu Zabi, co zadecydowało o tytule mistrzowskim.
Podobno Mercedes i Lewis Hamilton zrezygnowali z wnoszenia apelacji od rozstrzygnięć rywalizacji na Yas Marina Circuit tylko dzięki obietnicy ze strony FIA, że Masi straci swoje stanowisko. Obecne milczenie Lewisa w social mediach i brak wizyt w fabryce ma być związane z oczekiwaniem na decyzję o pozbyciu się Masiego.
W rozmowie z Vorarlberger Nahrichten, Peter Bayer przyznaje, że pozycja Masiego może być zagrożona.
„Michael wykonał super robotę w wielu aspektach. Z pewnością nie chcemy go stracić. Powiedzieliśmy mu to, ale również uświadomiliśmy, że jest możliwość, że nie będzie dyrektorem wyścigu. Mogę jedynie sugerować Światowej Radzie Sportów Motorowych i z pewnością wezmą pod uwagę Michaela” – powiedział Bayer.
FIA planuje wprowadzić spore zmiany jeżeli chodzi o rolę dyrektora wyścigowego Formuły 1, tak by odciążyć go w trakcie rund.
„Szerokie zadania, jakie ma dyrektor wyścigowy – delegata do spraw przepisów sportowych, delegata bezpieczeństwa itp. zostaną rozdzielone. To było za dużo” – przyznaje Bayer.
Zapowiedział on także zmiany w zasadach komunikacji szefów zespołów z dyrektorem wyścigu.
„Zmiany będą ogromne. Szefowie zespołów nie będą w stanie włączać się na jego kanał. W przyszłości dyrektor wyścigu będzie w stanie skoncentrować się na swoich zadaniach i nikt nie będzie mu przeszkadzał” – dodał jeden z dyrektorów FIA.
fot. f1.com