Od spontanicznego powiedzonka po rozbudzenie wielkich nadziei przed sezonem 2022. Czy już sławny El Plan dotyczący francuskiej ekipy faktycznie przyniesie nam wiele pozytywnych emocji za pośrednictwem Fernando Alonso i Estabana Ocona?
Laurent Rossi, dyrektor Alpine podzielił się swoimi spostrzeżeniami z francuskim motorsportem na temat ubiegłorocznej formy jak i nadchodzącej konstrukcji.
„Samochód był jaki był, cierpiał z roku na roku coraz bardziej na skutek wprowadzanych regulacji, które uderzały w filozofię jego budowy. Wiedzieliśmy już w Bahrainie, że będzie wolny, wiedzieliśmy również, że zakończymy jego rozwój po wyścigu w Baku.”
Rossi zapytany o rozwój przyszłorocznej konstrukcji nie ukrywał optymizmu.
„Nie ma dużych nerwów bo jesteśmy w pozycji, w której możemy bardzo dużo zyskać, jest bardzo dużo pozytywów. Oczywiście – istnieje możliwość, że będziemy gorsi niż w zeszłym sezonie ale wątpię w to. Myślę, że mamy dobry poziom rozwoju ze strony silnika oraz jego mocy. Trzymamy się planu, który sobie narzuciliśmy na początek tego roku. To nas przybliży, może nie do poziomu topowych teamów ale kto wie. Zakładamy, że jeśli zyskamy sporo na aerodynamice, mocy i zarządzaniu energią elektryczną zredukujemy stratę do najlepszych pamiętając, że oni też będą się ciągle rozwijać.”
Już z początkiem sezonu 2021 padokowa wieść niosła, że Alpine ma zamiar pójść ścieżką Mercedesa w rozwoju swojej jednostki napędowej. Jeśli okaże się to prawdą możemy uznać za pewne, że nowy silnik nie będzie ewolucją a rewolucją dla Francuzów. Rozdzielenie gorącej oraz zimnej strony turbosprężarki wymaga kompletnego przeprojektowania całego silnika. Honda ma ten ruch za sobą co pozwoliło japońskiemu producentowi odblokować dodatkową moc oraz zmniejszyć gabaryty. Wszystko również wskazuje na to, że „starej filozofii” silnikowej pozostaną wierni jedynie inżynierowie z Maranello.
Fernando czuje, że ma przewagę
Hiszpański kierowca również czuje się całkiem pewnie przed nadchodzącym wyzwaniem. Upatruje swojej przewagi w znajomości z oponami w rozmiarze osiemnastu cali.
„W moim wieku czuje się dobrze, szczerze mówiąc czuję przewagę. Wszyscy testują 18-calowe opony a ja je znam bardzo dobrze z WEC. To jest dokładnie to samo zachowanie opon, ten sam styl ich używania, który jest bardzo trudny. Wszystkie te rzeczy, z którymi się mierzę są nowe dla innych a dla mnie to druga czy trzecia okazja. To bardzo dobrze. Największy problem w byciu starszym kierowcą to utrzymanie motywacji przez 300 dni sezonu. Musisz mieć to pożądanie, ten styl życia, który pozwoli ci oddać się temu sportowi. Pomijając to – wszystkie inne kwestie to moje przewagi. To, że jestem w momencie życia, który chce poświęcić F1 jest fantastyczne. (…) Fizycznie myślę, że dzisiejsze bolidy nie są tak bardzo wymagające. Myślę, że w latach 2004-05 wiek mógł być czynnikiem limitującym dla kierowcy.”
Porcja francuskich plotek
Coraz ciekawej robi się wokół niebieskiej ekipy. Zwolnienie Budkowskiego, plotki o angażu Otmara Szafnauera wraz z sponsorem BWT – to wszystko sprawia wrażenie, że Alpine działa, że chcą coś zmienić i postawili na dynamiczny rozwój. Oliwy do ognia dolewają przetaczające się przez sieć kolejne doniesienia. Twitterowicz ‘startonpole’ zajmujący się głównie nowościami w ekipie z Enstone donosi o bardzo interesujących rzeczach. Alpine miałoby zaprezentować wyłącznie malowanie swego samochodu 18 lutego by później, w pierwszej turze testów w Barcelonie wystawić swój mule car oparty na starszej konstrukcji by móc przetestować nowy silnik w warunkach torowych. Bolid na sezon 2022 miałby ujrzeć światło dzienne dopiero przy okazji drugiej tury testów dwa tygodnie później w Bahrainie. Szalenie ciekawa sprawa. Zapominając na chwilę o tym, że to tylko i wyłącznie plotka można sytuację interpretować dwojako. Albo Alpine jak już wcześniej plotkowano posiada „coś ekstra” znajdując szarą strefę w przepisach i nie chce tego pokazać konkurencji do ostatniego momentu nie dając im tym samym czasu na interpretacje i ewentualne skopiowanie rozwiązania albo rozwój idzie niezgodnie z planem i testy samego silnika w Barcelonie będą maksimum na co mogli sobie pozwolić nie mając jeszcze nowej konstrukcji gotowej do jazdy. Na rozwiązanie tej zagadki przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Równie ciekawie zrobiło się w sobotni wieczór gdy do sieci trafiło zdjęcie bolidu pod plandeką z fabryki Alpine. Po kilku minutach fotografia zaczęła błyskawicznie znikać z każdego portalu co daje nieco do myślenia i uwierzytelnia to co na owym zdjęciu się znajdowało. Dziś jednak analizy internetowych detektywów wskazują na to, że owszem był to bolid Alpine ale oparty na wersji, która brała udział w testach Pirelli w trakcie sezonu z pewnymi zmianami w obszarze przedniego i tylnego skrzydła. Tak czy owak dzieje się w Enstone i to cieszy. Mimo, że jesteśmy w środku zimowej przerwy jest co śledzić i o czym spekulować co zdecydowanie osładza czekanie na start sezonu. Oczywiście pamiętajmy również o tym, że to wyłącznie plotki. Choć przecież w każdej plotce ponoć znajduje się ziarno prawdy. Kto z Was już uwierzył w El Plan i czeka na wielkie rzeczy w wykonaniu Alpine?
Autor: P.S.
Źródło: motorsport.com