W środę zawodnicy rywalizujący w Dakarze dalej kierowali się na zachód Arabii Saudyjskiej, do Biszy. Mieli do pokonania 375 kilometrów odcinka specjalnego. Warto podkreślić, że był to ostatni tak długi etap w tegorocznym Rajdzie Dakar. Wiele załóg skupiło się dzisiaj przede wszystkim na tym, aby bezpiecznie dojechać do mety i nie zaprzepaścić szans na dobry wynik dwa dni przed końcem rajdu.
Orlen Team podsumowuje
Świetny dzień ma za sobą Kamil Wiśniewski, który zajął 2. miejsce i awansował na tę samą lokatę w klasyfikacji generalnej. Ustępuje jedynie Francuzowi Alexandre Giroud. – Bardzo szybki, przyjemny odcinek. Dużo prostych, fajne wydmy. Część kamienistą jechałem raczej zapobiegawczo, kontrolowałem ten etap. Strata do zwycięzcy nie była duża. Jestem gotowy na dwa ostatnie dni – deklarował Wiśniewski, który jest o krok od historycznego dakarowego sukcesu.
Powody do zadowolenia z pewnością ma także Maciej Giemza, który na metę w Biszy dojechał na znakomitym 7. miejscu. – Za mną fantastyczny etap. To mój najlepszy dotychczasowy wynik w Dakarze. Do tankowania trasa była bardzo szybka, później bardziej techniczna. Przez większość etapu kręciłem się w okolicach czwartej pozycji. Po delikatnej wywrotce trochę obniżyłem tempo, ale skończyłem na 7. miejscu i jestem bardzo zadowolony. Jutro ostatni długi etap. Myślę, że tempo będzie trochę niższe. Skupię się na tym, żeby bezpiecznie dojechać do mety – mówił Giemza, który w klasyfikacji generalnej jest dziewiętnasty.
Bardzo dobrze pojechał Konrad Dąbrowski, który zajął 23. miejsce i w klasyfikacji generalnej awansował na 28. miejsce.
Wśród motocyklistów zwyciężył Toby Price, a trzeci na mecie Adrien van Beveren powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej nad Samem Sunderlandem.
W środę na ustach Kuby Przygońskiego i Timo Gottschalka znów zagościły uśmiechy. Załoga ORLEN Teamu uplasowała się na 6 pozycji. – To był bardzo szybki odcinek. Mieliśmy prawdziwy slalom między drzewami i krzakami, cały samochód jest podrapany.
Startowaliśmy z tyłu, więc mieliśmy mnóstwo samochodów do wyprzedzenia. Jechaliśmy od kurzu do kurzu, wyprzedziliśmy przynajmniej 10 zawodników. Odcinek zaliczamy do udanych. Jutro będziemy mieli dobrą pozycję startową, więc jesteśmy zadowoleni – mówił Przygoński, który po dzisiejszym etapie awansował o jedną pozycję w klasyfikacji generalnej i jest piąty.
Środowy etap wygrał Stephane Peterhansel przed Carlosem Sainzem i Orlando Terranovą. W całym rajdzie prowadzi Nasser Al-Attiyah, który pewnie zmierza po swój trzeci dakarowy triumf. Z poważnymi problemami technicznymi zmagała się dzisiaj druga załoga ORLEN Teamu. Martin Prokop i Viktor Chytka wciąż walczą o ukończenie etapu.
Domżała na podium
Drugie miejsce na dzisiejszym etapie zajęli Aron Domżała i Maciej Marton. W klasyfikacji generalnej awansowali na 12. miejsce.
Załogi Cobant Energylandia Rally Team skutecznie realizowały swój plan na ten dzień. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk dojechali do mety na czwartym miejscu i utrzymali swoją trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Marek Goczał z Łukaszem Łaskawcem zajęli dziś z kolei siódme miejsce. Straty obu polskich załóg do dzisiejszych zwycięzców były niewielkie.
– Daliśmy dziś z siebie wszystko. Do pewnego momentu jechało nam się bardzo dobrze, ale wtedy niestety dojechaliśmy do jednej z załóg ciężarówek. Jechała bardzo szybko, trasa była dosyć ciasna, nie dało się jej wyprzedzić. Niestety byliśmy zmuszeni do tego, żeby jechać za nią w kurzu przez jakieś 80 kilometrów – mówił na mecie Marek Goczał.
– W pewnym momencie dojechały do nas dwa, albo trzy Can-Amy i już do samego końca jechaliśmy razem w kurzu. Daliśmy z siebie wszystko, ale niestety nic więcej nie dało się wycisnąć z tego etapu – taki jest Dakar. Jutro walczymy dalej – podsumował starszy z braci Goczałów.
– Szybki odcinek, nic nie byliśmy w stanie więcej zrobić. Źle ustawiliśmy samochód przed startem, mieliśmy zbyt duże ciśnienie w oponach, bo spodziewaliśmy się większej ilości kamieni na trasie. Na 60 kilometrze dogonił nas Luppi wyprzedził nas bez problemu. Później długo jechaliśmy w kurzu Jonesa. Dojechaliśmy jednak szczęśliwie do mety nie tracąc bardzo dobrego, 3 miejsca w generalce!- Michał Goczał.
– To był kolejny bardzo trudny etap. Ciśnienie w naszych oponach nie pozwalało nam się dziś mocno rozpędzać, ale z drugiej strony byliśmy o wiele bardziej bezpieczni na wszystkich sekcjach z kamieniami. Szkoda, znów jechaliśmy wiele kilometrów w kurzu. Tak czy inaczej, to był dla nas świetny etap, jesteśmy zadowoleni – podkreślił pilot Michała Goczała, Szymon Gospodarczyk.
Na 5. miejsce wśród ciężarówek awansowała ekipa Petronas Team de Rooy Iveco z Darkiem Rodewaldem. Fesh Fesh Team z Bartłomiejem Bobą jest na 34. pozycji.
Już jutro odbędzie się przedostatni etap Rajdu Dakar 2022. Zawodnicy zmierzą się na pętli wokół miejscowości Bisha. Odcinek specjalny będzie miał długość 346 kilometrów. Według organizatora połowa odcinka będzie przebiegała po wydmach, a cały odcinek ma być bardzo techniczny.