Wrażenia po sezonie: Haas i ogromne rozczarowanie (?)

Inaczej być nie mogło, ale czy musiało być aż tak boleśnie? Haas zaliczył upadek na samo dno w sezonie 2021, a w zespole nie funkcjonowało nic. Nie wróży to za dobrze przed sezonem 2022.

Sezon 2021 zakończony, czas zatem na podsumowania. Przed Wami pierwszy z 10 tekstów, oceniających postawę zespołów i kierowców – moją i Waszą.

Oczekiwania

Przed sezonem nikt nie miał wątpliwości, że Haasowi będzie bardzo trudno o zdobycze punktowe. Nie ukrywała tego sama ekipa, która przyznawała, że przywiezie niewiele poprawek na sezon 2021. Skończyło się na jednej po kilku wyścigach. Tokenów rozwojowych Haas nie wykorzystał, uznając je za “zbędne”.

Strata do liderów w trakcie sezonu tylko się powiększała, a z każdym kolejnym wyścigiem Haas był dalej od poprzedzających go ekip. Oczekiwań nie mogło być żadnych. Zaczęło się żartami, a pod koniec roku wszyscy woleli się nie pokazywać by nie spalić się ze wstydu.

Statystyki

Zacznijmy od podstawowych danych, dotyczących kierowców zespołu:

Miejsce w generalce: 10.
Punkty: 0
Najwyższa pozycja na starcie: 14
Najwyższa pozycja w wyścigu: 12
Obecność w Q2: 2
Zniszczenia bolidów: $7 747 000 (1. miejsce)
DHL Fastest Pit-Stop: 10. miejsce (1 pkt przy 569 pkt Red Bulla)

Poniżej garść statystyk kierowców Haasa z tego sezonu:

Zespół

Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak nisko oceniam ten sezon w wykonaniu Haasa, dopóki nie zacząłem pisać tego podsumowania. Myśląc o ich sezonie dłużej i dłużej, zdałem sobie sprawę, że było chyba jeszcze gorzej niż (uwaga, będzie kontrowersyjnie) Williams 2019.

Williams zaliczył fatalny sezon w wyniku błędów, zaniedbań i braku funduszy w 2019 roku. Ale patrząc na wyniki, były one lepsze niż Haasa w 2021. I nie chodzi tylko o straty do innych aut.

Fakt, duża zasługa w tym kierowców, bo skład Russell – Kubica był i jest kilka poziomów wyżej niż Schumacher – Mazepin. Drugim czynnikiem sprzyjającym wynikom Williamsa w 2019 było więcej totalnie szalonych wyścigów. Ale nawet bez nich, tempo było dramatyczne w Haasie.

Haas w tym roku po prostu zupełnie odpuścił. I to na wszystkich frontach – wysłał jak na skazanie dwóch debiutantów, a żaden z nich nie miał daru by cokolwiek z tego bolidu wycisnąć. Jasne – zrobili słusznie, poświęcając całkowicie sezon 2021 by przy ograniczonych funduszach lepiej spisać się w 2022 – ale nie widziałem tam nawet starań o zrobienie czegokolwiek lepiej w 2021. Poraziła mnie statystyka DHL Fastest pit-stop Award. Haas zdobył w niej 1 punkt. 1. Czyli biorąc pod uwagę wszystkie wyścigi sezonu – 22 wyścigi – tylko raz zdarzyło się, by ich pit-top był wśród 10 najszybszych danej rundy (a punkty liczone są tak, że jak jakiś zespół będzie już dwa razy w 10-tce to za trzecią obecność nie dostaje punktu). Bolidy spoko – będą nowe w 2022, ale pit-stopy nadal trzeba będzie robić. I będą trudniejsze… Williams w 2019 przynajmniej w tym aspekcie funkcjonował dobrze (a nawet bardzo dobrze, zajęli przecież 2. miejsce w sezonie).

Jedyny plus taki, że w Haasie nie brakowało części – tak jak w Williamsie w 2019.

Gdy Haas wchodził do F1, pokazywał ogromny potencjał. Mieli pomysł, mieli kierowców, ale chyba od początku szwankowało zarządzanie. Przez sentymenty i nieco olewcze podejście właściciela zespołu trzymani byli za długo kierowcy, a teraz trzymany jest za długo szef ekipy. Haas to totalnie zmarnowany potencjał i niestety nie widzę dla nich żadnej szansy na coś lepszego w 2022 roku.

Moja ocena: 2/10

Kierowcy

Schumacher

Nie zawiódł mnie Mick Schumacher. A że nie miałem wobec niego praktycznie żadnych oczekiwań, to nie miał trudnego zadania. Jestem pewien, że Mick to bardzo mądry, “dobry chłopak”, który przeżył i przeżywa rodzinny dramat. Wiem, że Schumacher został mistrzem F2, wiem, że wcześnie był mistrzem F3. Ale nawet biorąc pod uwagę to wszystko, nie uważam, że Mick zasługuje na bycie w F1. Jest wielu innych kierowców, którzy w ostatnich latach stracili miejsce w F1 lub nie weszli do niej, którzy według mnie – mając narzędzia, którymi dysponuje – poradziliby sobie lepiej.

Mick mnie nie przekonał do siebie, choć na papierze zrobił to, co powinien – odstawił o lata świetlne Mazepina. Bliżej przyglądając się jego wynikom, rewelacji nie ma – co najwyżej 14 w kwalifikacjach i 12. w wyścigu, a do tego z uszkodzeniami samochodów na $5 mln. Do tego był w 2021 roku w symulatorze Ferrari częściej niż Kimi Raikkonen przez całą swoją karierę, dostawał części jako pierwszy i dysponował najnowszym nadwoziem. Jasne – w takim paździerzu jak Haas wiele więcej nie da się zrobić, ale mimo wszystko Mick popełniał za dużo błędów.

Moja ocena: 2/10

Mazepin

Nikita również mnie rozczarował bo spodziewałem się, że będzie bardzo słaby. I taki był. Sergeyowi Sirotkinowi do pięt raczej nie dorasta i to chyba najsłabszy kierowca, jaki pojawił się w ostatnich latach w F1.

Nikita spinował na początku sezonu sporo, ale potem uspokoił się i jeździł pewniej. Szybki nie był, ale nie mógł być nie mając pomocy zespołu – swojego czy innego. Do tego ojciec musiał kupić mu sam nadwozie, które potem zostało – nie z winy Nikity – zniszczone.

Można powiedzieć, że Nikita ma to, na co zasłużył, wchodząc do F1 w taki a nie inny sposób, jednak zdają sobie sprawę, że łatwo go po takim sezonie krytykować, a sami przekonaliśmy się 2 lata temu, że sprawy często nie są tak “czarno – białe” jak to widać z zewnątrz.

Moja ocena: 2/10

A Wy?

Teraz czas na Waszą ocenę, której wyniki zostaną przedstawione w kolejnym tekście tego cyklu: