Po pełnym emocji weekendzie F1 w Brazylii, kierowcy „najbardziej elitarnej serii wyścigowej na świecie” przenoszą się do Kataru. Tam będą się ścigali w najbliższą niedzielę, w wyścigu wieńczącym ostatni w tym roku „tripleheader”, czyli okres trzech z rzędu tygodni kończonych weekendem wyścigowym.
W Brazylii niekwestionowanym bohaterem weekendu był Lewis Hamilton. Brytyjczyk znakomicie wykorzystał rozszerzony format weekendu. Kierowca teamu Mercedes został wprawdzie wykluczony z wyników zwycięskich dla siebie kwalifikacji (naruszenia techniczne), następnie, w sobotnim sprincie kwalifikacyjnym, wyprzedził 14 zawodników i zajął 5 miejsce. Do wyścigu głównego startował jednak dopiero z 10 pola, gdyż doliczono mu karnie 5 pozycji na starcie za nadprogramową wymianę jednostki napędowej. Nie przeszkodziło mu to jednak w odniesieniu sukcesu. Po znakomitym starcie, zwyciężył. Jego największy rywal w walce o mistrzostwo, Holender Max Verstappen z Red Bull Racing był drugi, a zdobywca pole position, kolega z teamu Hamiltona, Fin Valtteri Bottas, trzeci.
Teraz areną zmagań kierowców będzie katarski tor Losail, położony w miejscowości Lusaijl, Al. Daayen na północ od stolicy kraju, Doha. Został on zbudowany w 2003 roku, rękami prawie 1 tys. pracowników, przy nakładzie finansowym niemal 60 milionów dolarów.
Dotychczas Formuła 1 nigdy nie gościła w Katarze. Regularnie, od 2004 roku odbywają się tam jednak wyścigi MotoGP. Na torze, cyklicznie ścigały się też serie WSBK (2005-2009, 2014-2019) czy WTCC (2015-2017).
W 2007 roku obiekt wzbogacono o sztuczne oświetlenie, co umożliwiło organizatorom przeprowadzanie zawodów po zmroku. Pozwoliło to, w marcu 2008 zorganizować pierwszą w historii nocną rywalizację w MotoGP.
W roku 2009 obiekt gościł zawody azjatyckiej serii GP2. Tradycyjnie, wiązało się to z dwoma wyścigami. Triumfowali, dobrze znani później z F1, Nico Hulkenberg i Sergio Perez.
Początkowo, w sezonie 2021, wyścigu Formuły 1 w Katarze miało nie być. Przed inauguracją sezonu, gospodarz GP Australii przeniósł jednak swój, początkowo planowany na początek kalendarza, wyścig na jesień, a następnie, z przyczyn COVIDowych imprezę odwołano. W miejsce weekendu w Australii, kalendarz F1 uzupełniła GP Kataru. W 2022 roku nie będzie Grand Prix, ponieważ kraj skupi się na organizacji piłkarskich Mistrzostw Świata, które rozpoczną się dokładnie rok po pierwszym w historii wyścigu F1. Formuła powróci do Kataru w 2023 r., ale miejsce nie zostało jeszcze potwierdzone. Nowy tor jest obecnie w fazie planowania. Jak zauważyła F1 w oświadczeniu – Wyścig w Losail w 2021 roku jest wyrazem chęci pomocy dla F1 ze strony Kataru. Właściwa umowa na organizację GP została zawarta na lata 2023-2033, a myślą przewodnią tej umowy była wizja F1 jako wizytówki Kataru.
Okrążenie toru Losail liczy 5 380 m i ma 16 zakrętów. Pokonuje się je w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Planowany wyścig F1 odbędzie się na dystansie 57 okrążeń, czyli 306 660 m. Jak wspominałem już wcześniej, Formuła 1 nigdy tam nie rywalizowała, ale nieoficjalny rekord okrążenia należy do Nico Hulkenberga. W kwalifikacjach azjatyckiej GP2 w 2009 roku pokonał je w 1:35.741. W wyścigu najlepsze okrążenie należy do Włocha Davide Rigona i wynosi 1:38.699.
Na ten wyścig, dostawca opon, włoskie przedsiębiorstwo Pirelli, przygotował 3 najtwardsze mieszanki opon C1, C2 i C3. Poziom obciążenia, jakie ponosi ogumienie na tym torze, określono na 5 w pięciostopniowej skali (1-5, gdzie 5 to maksymalne obciążenie). Przyczepność asfaltu oceniono na 3, zaś potrzebny docisk aerodynamiczny na 4.
Jeśli chodzi o pierwszy sektor, bardzo przypomina on początek okrążenia w Bahrajnie. W dalszej części tor jest stosunkowo kręty, jednak pokonuje się go raczej płynnie. Brak jest tam mocnych dohamowań do zakrętów, co sprawia, że wyprzedzanie jest na nim dość trudne. Pod tym względem może przypominać tor w Sochi czy nawet Zandvoort.
Piotr Ciesielski
Źródła: własne, autosport.com