Ta sprawa może mieć ogromne znaczenie dla losów tytułów mistrzowskich w sezonie 2021 i z każdą chwilą staje się coraz bardziej kuriozalna. Co postanowią sędziowie w sprawie niezgodności bolidu Lewisa Hamiltona z regulaminem? Jest możliwe, że całą winą obarczą… Verstappena.
Nie tylko w Brazylii?
Jak pisze Auto Motor und Sport, w Red Bullu od dawna mocno dziwili się przewadze Mercedesa na prostych. Teraz ekipa z Milton Keynes chyba znalazła przyczynę. Według nieoficjalnych informacji, skrzydło w Mercedesie miało uginać się przy prędkości wyższej niż 260 km/h, powodując szerszą przerwę DRS niż to dozwolone przepisami.
„Robili tę samą rzecz, o którą oskarżali nas w Baku” – mówi Christian Horner.
Godzinę przed kwalifikacjami Adrian Newey i Paul Monaghan z Red Bulla dostarczyli FIA materiał w postaci analiz zdjęciowych i filmowych, dotyczących tylnego skrzydła Mercedesa.
2 godizny po kwalifikacjach dostaliśmy informację o wezwaniu Mercedesa i Hamiltona do sędziów w sprawie zbyt dużego odstępu w tylnym skrzydle w momencie aktywacji systemu DRS. Był on większy niż regulaminowe 85 mm.
Jeżeli FIA uzna, że bolid Mercedesa nie spełnia wymogów regulaminu z winy zespołu, wówczas Hamilton zostanie wykluczony z kwalifikacji i do sprintu ruszy z ostatniego miejsca. Co więcej jednak, auta są już w parc ferme, a żeby dostosować bolid do wymogów, trzeba będzie zmienić tylne skrzydło, co oznacza ingerencję w auto i start z alei serwisowej w niedzielę…
A Bottas?
Jego bolid również sprawdzono po wczorajszych kwalifikacjach i nie znaleziono żadnych nieprawidłowości. Pod tym samym kątem sprawdzane były bolidy Mercedesa również w Grand Prix Meksyku i nie wykryto żadnych nieprawidłowości.
Wygląda to zatem na to, że Mercedes albo popełnił jednostkowy błąd przy bolidzie Lewisa Hamiltona albo tym razem – po interwencji Red Bulla – przeprowadzono bardziej skrupulatne testy, a Mercedes kombinował jedynie przy bolidzie Lewisa.
Wina Maxa?
Najciekawsze stało się tuż przed północą polskiego czasu. Ogłoszono, że decyzja nie zostanie podjęta w piątek, tylko w sobotę rano. Wszystko za sprawą nowych dowodów, jakie miały wypłynąć i jakie mogą mieć znaczący wpływ na sprawę.
O jakie dowody chodzi? O filmik jednego z kibiców pokazujący, że Max Verstappen tuż po zakończeniu kwalifikacji – a zatem już w trakcie obowiązywania zasad parku zamkniętego – dotykał nie tylko swojego samochodu, ale też tylnego skrzydła bolidu Lewisa Hamiltona.
Peguei o Max conferindo as asas ao final do Qualy. pic.twitter.com/QY8gr66ujO
— Frederico Monteiro (@frd182) November 12, 2021
Takie działania są zakazane i stanowią naruszenie regulaminu, który wyraźnie mówi, że nie wolno dotykać samochodów w parku zamkniętym.
Verstappen zapewne wiedział o zarzutach wobec Mercedesa, jakie wysuwa jego zespół i chciał dać temu wyraz, jednak ostatecznie podłożył się i to bardzo mocno.
Teraz to również jemu może grozić kara sportowa. Co więcej, sędziowie równie dobrze mogą uznać, że to on zepsuł tylne skrzydło w bolidzie Mercedesa i przez to Hamiltonowi się upiecze, a Max będzie musiał odrabiać straty.
Nie jest to pierwszy raz, gdy kierowcy innych ekip dotykają bolidy rywali w parku zamkniętym – łatwo znaleźć takie obrazki np. z Sebastianem Vettelem, natomiast ta sprawa jest tak głośna, że brak kary dla Verstappena może zostać źle odebrany.
Kiedy decyzja?
Verstappen ma stawić się u sędziów o godz. 13:30 polskiego czasu czyli 9:30 czasu lokalnego. Zapewne dopiero około godziny 15:00 dowiemy się, jakie będą decyzje sędziów.
Osobiście spodziewam się kary wykluczenia z kwalifikacji dla Hamiltona, ale też kary sportowej dla Verstappena – nie za to, że „popsuł” Mercedesa, ale za to, że złamał regulamin, dotykając aut.
Jak tylko decyzja zapadnie, przekażę ją w aktualizacji tego wpisu.
Aktualizacja
Lewis Hamilton oraz przedstawiciel Mercedesa zostali wezwani do sędziów na godz. 14:30 polskiego czasu. Niebawem zacznie się przesłuchanie Maxa Verstappena.