Brak miejsca dla swoich juniorów oraz przewagi technologicznej i strategicznej wynikający z braku zespołu klienckiego mocno daje się we znaki Alpine, które ma zastanawiać się nad wejściem do F1 nawet od sezonu 2023.
Takie wieści przekazuje Joe Saward w swoim blogu po Grand Prix Turcji. Z silników Alpine korzysta obecnie jedynie ekipa fabryczna. Jednostki Hondy są w 2 ekipach, Ferrari w 3, a Mercedesa w 4. To poważnie utrudnia prace nad ich rozwojem i podnosi koszty tworzenia jednostek.
“Powiedziano mi, że Alpine węszy nad pomysłem pomocy w stworzeniu nowego zespołu, co wymagałoby zapłacenia $200 mln wpisowego by stworzyć sytuację podobną do tej w Red Bullu z AlphaTauri” – pisze Saward.
“To może wydawać się szalone, ale posiadanie drugiego zespołu byłoby ogromną wartością i czymś, co Alpine może potrzebować by rozwinąć nowe silniki do F1 na sezon 2026. W takich okolicznościach stworzenie nowego zespołu mogłoby mieć podobny sens co kupowanie obecnego, zwiększając możliwości marketingowe koncernów Renault, Nissan i Mitshubishi” – dodaje dziennikarz.
Dziennikarz w sprawie Alpine dodaje również, że obecny menadżer zespołu, Davide Brivio, wróci po zaledwie jednym sezonie do MotoGP by pracować w Suzuki. Brivio miał zarządzać operacjami na torze, jednak obecnie potrzebuje znacznie większej pomocy Marcina Budkowskiego niż zakładano i dlatego Alpine może zredukować swoją nietypową strukturę do “tylko” dwóch szefów – Budkowskiego i Luci de Meo.
Źródło: joesaward.wordpress.com