Grand Prix Rosji miało dać pewne odpowiedzi Alfie Romeo w kontekście ich kierowcy na sezon 2022, ale raczej tak się nie stało. W kontekście Roberta Kubicy otrzymaliśmy ważne wypowiedzi, z których jasno wynika, że jeszcze nie wszystko stracone. Tradycyjnie jednak polecam spokojne podejście.
Termin się przesuwa
Przez ostatni miesiąc predstawiciele Alfy Romeo z Fredericiem Vasseurem mówili, że decyzja w sprawie obsady kierowcy na sezon 2022 zostanie podjęta do końca września, ewentualnie do połowy października.
Wczoraj w rozmowie z Eleven Sports Vasseur stwierdził, że decyzja zostanie podjęta w ciągu “kilku najbliższych rund”. Kilka to minimum dwie, a to oznacza już praktycznie końcówkę października.
Wcześniej takie opóźnianie decyzji było uzasadniane chęcią przyjrzenia się rozwojowi sytuacji w Formule 2. Czy zatem ekipa z Hinwil ma “jaśniejszy obraz”?
Zhoupełnie nie
Zakładając, że Vasseur i Alfa patrzą na poziom sportowy, wyniki, szansę dobrych rezultatów i talent, to ostatni weekend Formuły 2 raczej nie zwiększył szans Guanyu Zhou.
Chińczyk obrócił się na okrążeniu formującym wyścigu sprinterskiego i nie pojechał w nim. W głównym stracił dużo na starcie i ostatecznie jego strata do Oscara Piastriego wzrosła w Sochi z 15 do 35 punktów. Co więcej, zaledwie 5 punktów za nim jest Robert Schwarzman. Jasne, tytuł wicemistrza F2 to nadal prestiż, choć patrząc na ostatnie lata, bywa z tym różnie. Czy gorsze wyniki Zhou mogą zmniejszyć jego szanse? Zapewne w tym sensie, że osłabią pozycję negocjacyjną jego sponsorów. Cena wzrośnie i czy wobec wizji jednorocznego kontraktu będzie na tyle atrakcyjna dla partnerów kierowcy.
Vasseur powiedział, że teraz wiedzą, jaki mogą mieć teraz harmonogram przyglądając się kierowcom F2. I widać, że głównie w kierunku tej serii spogląda Alfa, cały czas podkreślając, że szanse Antonio Giovinazziego nie są jeszcze przekreślone. Choć wynikami to się Tonio nie broni.
Osobiście myślę, że gdyby takie kwestie jak talent, prospekt wyników i umiejętności za kółkiem miały znaczenie, szanse Roberta Kubicy byłyby znacznie wyższe niż obecnie. Nie mówiąc o znajomości zespołu i doświadczeniu w jeździe różnymi kategoriami i bolidami F1 innej generacji, które mogą być bardzo ważne na początku nowej ery Formuły 1.
O co zatem chodzi?
O to żeby kandydat prezentował odpowiedni pozom sportowy, by szedł za nim budżet, dobra medialność i zgodził się na potencjalnie tylko roczny kontrakt.
Alfa deklaruje, że najważniejsze są dla nich wyniki na torze. Jeżeli tak by było, to dlaczego w ogóle nie rozważają Piastriego, który w którą serię nie wchodzi to wygrywa? Przecież jego sytuacja jest podobna – też jest z Akademii Alpine.
Alpine nie zablokuje
Marcin Budkowski – dyrektor wykonawczy Alpine – deklaruje, że jego ekipa nie będzie robiła żadnych problemów Guanyu Zhou, gdyby Chińczyk otrzymał propozycję jazdy w Alfie.
“Plotki krążą i nie zamierzam ich komentować, podobnie jak kontraktów kierowców. Rozważamy różne opcje dla kierowców naszej akademii, ale jej sukces jest również mierzony wynikami kierowców. Prowadzimy tę akademię, bo chcemy generować nią kierowców Formuły 1, kierowców dla Alpine. Akademia tylko wtedy odnosi sukcesy, jeżeli jej kierowcy trafiają do Formuły 1 więc nie możemy zamykać drogi naszym kierowcom, którzy są na tyle dojrzali by podjąć to wyzwanie” – mówi Budkowski, który przyznaje, że dla Akadamii Alpine byłby to pozytyw, gdyby taki kierowca jak Zhou trafił do F1.
Budkowski powiedział również, że Alpine nie może ignorować osiągnięć Oscara Piastriego w ostatnich sezonach i jego sukcesy z pewnością wpłyną na plany marki dotyczące tego kierowcy.
Na Kubicy im zależy
Wracając do Roberta Kubicy, ostatnie wypowiedzi Freda Vasseura pokazują, że zależy im na obecności Polaka (zapewne wspólnie z PKN Orlen). Myślę, że nie są to puste słowa bo ostatni miesiąc jeszcze bardziej pokazał, że posiadanie takiego kierowcy jak Robert to prawdziwy skarb. Jest szybkość, jest doświadczenie, jest wiedza, jest ogromna rzesza kibiców i jest budżet.
“Czy w roli kierowcy, jest to bardziej problematyczne” – mówi Vasseur. Pytanie, jaka jest natura problemu. Czy nie wierzą, że Kubica może wykonać świetną pracę za kółkiem? Holandia i Włochy raczej te obawy rozwiały. Przynajmniej jeżeli chodzi o tempo wyścigowe.
Liczą na wyższy budżet? Ta przeszkoda teoretycznie jest do przeskoczenia, choć warto patrzeć tu na nieco szerszy kontekst.
Kubica to kierowca – ze względu na swój wiek – mało perspektywiczny? To problemem być nie powinno bo przecież Alfa i tak chce zawodnika tylko na rok by potem wpuścić Pouchaire.
Jest jedna przeszkoda w Formule 1, której obejść się nie da. To szeroko pojęta polityka. To samo, co było w sezonie 2017, gdy jedną z przyczyn braku kontraktu z Renault był deal silnikowy w tle. Za Kubicą nie stoi producent samochodów, nie stoi akademia, nie stoi przysługa, którą można zrobić znajomemu czy świadkowi ślubnemu. Kubica w F1 jest sam i jest sterem i okrętem. Za Kubicą nie stoi też w żadnym znaczeniu potężny rynek zbytu samochodów, który dla takiego producenta jak Alfa jest niezwykle ważny. I może Stellantis odpuściło wymóg pozostawienia Giovinazziego na rzecz kierowcy, który będzie atrakcyjny dla producenta samochodów.
Do rzeczy
Wydłużanie się terminu na podjęcie decyzji raczej oznacza, że sprawa nie jest tak oczywista jak wydawało się miesiąc temu. Rozwiązanie nie jest tak prostolinijne jak pisało wiele mediów z Autosportem na czele, jak myślałem ja.
Im dłużej ten stan będzie trwał, tym większe według mnie szanse Roberta Kubicy, ale i większe ryzyko, że w razie niepowodzenia, znów trzeba będzie na szybko tworzyć program na kolejny rok.
Tak, jak mówi Robert, wiele w jego sytuacji zależy od PKN Orlen, jednak z tego co wiem nie wszystko, bo są kwestie, których pieniędzmi nie da się załatwić. Piszę o nich powyżej.
Szanse nadal na pewno są zdecydowanie mniejsze niż byśmy chcieli i nie mam zamiaru tu pisać tego, czego chcą niektórzy, nie mam zamiaru zakłamywać rzeczywistości. Opierając się przede wszystkim na słowach Roberta (o których niektórzy czasem zapominają) i na swoich odczuciach, piszę co piszę. I jak się przekonałem w ostatnich dniach, nie jest to pisanie pod publiczkę. Choć i tak znajdą się tacy, którzy powiedzą, że np. tym tekstem “pompuję balonik”. Ale chyba tak już musi być. Ważne żebyśmy potem mieli się z czego cieszyć. Bo Robert zasługuje na pełną szansę, a takiej jeszcze nie dostał. I wszyscy tych tego chcemy.