Za nami kolejny dzień dużych emocji na Monzy, co jest zasługą formatu sprintu kwalifikacyjnego. A przecież największe i najdłuższe emocje dopiero przed nami. Jak wyglądają dane wczorajszej rywalizacji i co można powiedzieć o występie Roberta Kubicy?
Wyniki
Skrót
Ustawienie na starcie sprintu
Sektory
Widzieliśmy, że Robert nie miał tempa pod koniec wyścigu za sprawą zniszczonej podłogi i opon. Najlepszy w jego wykonaniu był pierwszy sektor – a przecież w nim miał najlepszy czas 2. treningu. Robert stracił w nim tylko 0,11 do Giovinazziego. Znacznie gorzej było w 2. i 3. sektorze, gdzie docisk z podłogi bardzo się przydaje.
Prędkości
356,7 km/h – to najwyższa prędkość soboty, uzyskana przez Yukiego Tsunodę na oponach miękkich. Robert Kubica tym razem niżej, co jest jednak zrozumiałe, biorąc pod uwagę uszkodzenia podłogi, ale i tak jest to wynik w pierwszej 10-tce, choć słabszy o prawie 6 km/h od Antonio Giovinazziego. Najlepszą na tle rywali prędkość Robert zanotował w ostatnim sektorze gdy wyprzedził Schumachera.
Prowizoryczne ustawienie do niedzielnego wyścigu:
Wypowiedzi
Wypowiedzi Roberta po sprincie znajdziecie tutaj. To, jak sobotę podsumowała Alfa Romeo, przeczytacie tutaj.
Ode mnie
Bardzo trudno jest mi ocenić występ Roberta Kubicy w sprincie, szczególnie że chcę to zrobić obiektywnie. Robert zawalił start spod świateł i tu najzwyczajniej wyszedł brak doświadczenia w startach w tym aucie. Procedura startowa należy do jednego z najtrudniejszych elementów do opanowania, co pokazał wczoraj choćby Lewis Hamilton.
Potem było już znacznie lepiej w pierwszej szykanie. Przy dojeździe do drugiej szykany ja widzę błąd Roberta i spóźnione hamowanie, które jednak potrafił świetnie, choć ryzykownie, wyratować. Sposób, w jaki zareagował był przejawem czystego wyścigowego instynktu, a to jak opanował samochód w tej sytuacji pokazało jak duże umiejętności posiada. Od momentu odbicia w lewo był to świetny manewr i gdyby wszystko zakończyło się dobrze, to byłby manewr wyścigu.
Niestety, kontakt z Tsunodą zniweczył cały start. Według mnie minimalnie większą winę za tę sytuację ponosił Tsunoda, który został już minięty przez Roberta i zwyczajnie mógł minimalnie odpuścić by nie doprowadzić do kontaktu. W relacji słyszeliśmy jego komunikat, w którym wyzywa Roberta. Komunikat ten padł znacznie później niż tuż po kontakcie i słuchając wypowiedzi Tsunody to tej sytuacji – poprzedzonej rozmową z inżynierem i pytanie o stan samochodu – można wyciągnąć wniosek, że Formuła 1 często podkręca mocno emocje i tworzy potencjalne antagonizmy wycinając komunikaty i pokazując, że padły w innym miejscu niż to rzeczywiście było. Yuki – a wiecie, jakie jest moje zdanie o nim – z pewnością kibiców sobie nie przysporzył – ani tym kontaktem ani komentarzami, w których po raz kolejny pokazał brak szacunku dla rywali, ale trzeba zawsze zachować pewną dozę toleracji biorąc pod uwagę wyścigowe emocje. Zostawiłbym jednak kwestię Japończyka i podszedł do sprawy tak, jak Robert – z uśmiechem.
Kubica obrócił się i 3 koła miał w żwirze. Spróbował ruszyć, ale doprowadziło to do jeszcze mocniejszego utknięcia. Potem wykonał bardzo spokojny manewr, dzięki któremu wyjechał. Bardzo szkoda, że nie skorzystał z propozycji inżyniera i nie zjechał do boksów po nowe miękkie opony. Jak widać, to była lepsza mieszanka na ten wyścig. Byłem bardzo zaskoczony, że Robert nie wystartował właśnie na niej. Alfa zachowała jej aż 3 komplety na dziś i biorąc pod uwagę daleką pozycję startową, to aż prosiło się tu o bardziej agresywną strategię.
Kubica był przekonany, że uszkodzeń nie ma i cisnął, ale trzeba było schładzać – najpierw silnik, a potem hamulce. Ostatecznie udało się wyprzedzić tylko Schumachera, bo opony poddały się w końcówce.
Oczywiście Alfa będzie mogła wymienić podłogę w aucie Kubicy na taką samą i do wyścigu Polak wystartuje sprawnym autem. I cel pozostanie taki sam – powalczyć z Haasami i Williamsami oraz zyskać na błędach innych.
Wiem, że niektórzy narzekają na „nudę” sprintu kwalifikacyjnego, ale szczerze mówiąc, mi się podobało. Z pewnością ten format daje większe emocje już od piątku, choć wymaga zmian, np. dotyczących parku zamkniętego. Zauważcie jednak, o ile atrakcyjniejszy zapowiada się wyścig po dzisiejszych wynikach. Najszybsze Mercedesy będą startować za wolniejszymi autami, a Hamiltonowi będzie niezwykle trudno wyprzedzić McLareny, które dysponują bardzo wysokimi prędkościami na prostych. Sprint mocno wymieszał nam stawkę i jutro atakujący z końca Gasly i Bottas powinni dać nam dodatkowe emocje. A to że kierowcy nie ryzykują? To zrozumiałe. To że nie ma wyprzedzań? To standard w tych bolidach, które na szczęście niebawem pożegnamy.
Vlog
Na obszerniejsze podsumowanie wczorajszego sprintu zapraszam do vloga:
Relacja live z niedzieli ruszy między 12 a 13. Niebawem jeszcze stenogram z wczorajszej jazdy Roberta.