Chyba żaden z zagranicznych portali nie poświęcił po Grand Prix Włoch tyle miejsca na swoich łamach co The Race. Dziś pojawił się tam kolejny tekst, tym razem analizujący formę polskiego kierowcy w sezonie 2019 i 2021.
Wszystko za sprawą wypowiedzi Kubicy z Monzy, który powiedział, że w sezonie 2019 prezentował znacznie lepszą formę niż widać było to z zewnątrz.
„W 2019 roku miałem znacznie lepszą formę niż podczas tych dwóch weekendów. Problemem wówczas były narzędzia, którymi dysponowaliśmy i sytuacja w związku z nimi była bardzo trudna. To był rozczarowujący i trudny rok, ale wiedziałem, że biorąc pod uwagę okoliczności, nie byłem tak słaby jak ludzie myśleli. Na niektórych torach jechałem tempem George`a. Jasne, nie byłem tak regularny, ale myślę, że w wielu przypadkach musiał się mocno napocić by zostać przede mną w kwalifikacjach. A widzieliśmy, co jest on w stanie zrobić w F1” – cytuje „The Race” wypowiedzi Kubicy po GP Włoch.
Według autora tekstu, Matta Beera, w świetle tego co wiemy m.in. o George Russellu, ocena sezonu 2019 w wykonaniu Roberta Kubicy wymaga ponownej ewaluacji.
Co ciekawe, zwraca on uwagę na mocno spolaryzowany obraz osiągnięć Kubicy podczas jazdy w Williamsie.
„Według najbardziej zagorzałych kibiców, to był rok, w którym Kubica został obrabowny przez zakulisowe zagrywki Williamsa, faworyzujące Russella. Te opinie były również wywołany reakcjami Kubicy na niektóre decyzje zespołu, dotyczące tego, kto dostaje nowe komponenty w czasie, gdy ich brakowało. Komentarze Kubicy mówiące, że „niektóre granice zostały prawdopodobnie przekroczone” czy że rzeczy działy się „z dziwnych powodów”, kiedy Williams zdecydował się nie użyć u niego przedniego skrzydła po treningu na Suzuce, były doskonałym przykładem.
Beer pisze, że najbardziej popularna była „środkowa” opcja, uwzględniająca długą przerwę Kubicy, jego ograniczenia fizyczne, potencjał Russella i zapaść Williamsa.
Następnie autor przechodzi do analizy poszczególnych sesji, która daje wynik 0,523% straty Kubicy do Russella w kwalifikacjach po „odrzuceniu anomalii”. Zauważa on, że Nicholas Latifi w pierwszym sezonie w Williamsie tracił do Russella średnio 0,607%. W tym roku poprawił się i póki co traci 0,424%.
„Kubica był zatem pośrodku tego, co prezentuje przed dwa sezony Latifi. Ale to Kubica, a nie Russell, był tym, który zdobył jedyny punkt Williamsa w 2019 roku w Grand Prix Niemiec. Jego racecraft był niezauważany, a przecież często udawało mu się przechytrzyć Russella na pierwszych okrążeniach i dopiero potem był wyprzedzany” – pisze Beer. Zauważa on, że Russell przyjmował sytuację Williamsa z większym optymizmem, publicznie wspierając zespół, niezależnie od wszystkiego, a Kubica kreował smutniejsze i bardziej podejrzliwe nagłówki.
„Z pewnością jednak łatwiej było psychologicznie poradzić sobie z takim sezonem 21-letniemu debiutantowi z gwarancją wieloletniej przyszłości w F1 i w najlepszym zespole w stawce niż 34-latkowi, który miał mistrzowski potencjał zanim został wykluczony na 8 lat z F1 przez niemal śmiertelny wypadek, który całkowicie zmienił jego życie. A cały czas próbował on udowodnić, że jest fizycznie w stanie prowadzić auto F1” – czytamy na The Race.
Następnie Beer zaczyna analizować formę Kubicy w Alfie, zwracając na jego stratę do Antonio Giovinazziego i zauważając, że miał okazję jeździć w piątkowych treningach, z zatem auto nie było mu całkowicie nieznane.
„W przeciwieństwie do czasu w Williamsie, tym razem Kubica był w maszynie na tyle konkurencyjnej, że mógł koło w koło walczyć z rywalami, co sprawiło, że jego forma wyglądała znacznie lepiej niż w 2019 roku. Były też oczywiste czynniki, które oznaczały, że Kubica nie miał optymalnych warunków do pokazania, co naprawdę potrafi zrobić. Zepsute przez ruch okrążenie rozgrzewkowe na Zandvoort, zablokowanie przez Mazepina w kwalifikacjach na Monzy czy kontakt z Yukim Tsunodą po przeprowadzeniu ultra-śmiałego ataku w sprincie” – pisze Beer, cytując też Kubicę, według którego auto Alfy na sezon 2021 nie odpowiada mu tak, jak choćby ubiegłoroczne.
„Jeżeli jesteście jedynymi z tych, którzy pamiętają Kubicę sprzed wypadku i zastanawiają się, co mógłby zdziałać, to przynajmniej Zandvoort i Monza dały Kubicy szansę pokazania swojego wyścigowego ducha i umiejętności, w przeciwieństwie do sezonu 2019. Wtedy były przebłyski potencjału i znaki, że gdyby miał lepsze warunki, mógłby imponować bardziej” – pisze autor.
Na koniec stwierdza on: „Jeżeli jesteście w zdecydowanej większości i wspieraliście to, jak Kubica walczył przeciwko wszystkim przeciwnościom w 2019 roku, to Zandvoort i Monza radowały serce, gdy widzieliśmy go ponownie w stawce, prezentującego swój błysk jaśniej. I kto wie… Kubica cały czas jedną nogą jest w F1 i może czeka nas kolejny rozdział”.
Źródło: The Race