W czwartek mieliśmy okazję rozmawiać z Jakubem Śmiechowskim z Inter Europol Competition na temat jego trzeciego startu w Le Mans – celów, przygotowań i starcia z Robertem Kubicą. Czy widziałby zawodnika WRT w swojej ekipie?
powrotroberta.pl: Będzie to już twój trzeci wyścig 24h Le Mans. Jak dużą rolę może odegrać to doświadczenie i jak dużym wyzwaniem jest ten wyścig?
Jakub Śmiechowski: To zawsze jest wyzwanie, choć z każdym rokiem jest spokojniej – wiem, czego się spodziewać, co się może dziać. Nowości jednak nie brakuje – w tym roku mamy nowy samochód. Za każdym razem pojawia się zatem coś nowego i za każdym razem jest to coś szczególnego na swój sposób. Przed każdym wyjazdem na tor jest stres, adrenalina, ale za kierownicą się o nich zapominasz.
PR: Jak istotne będzie przygotowanie fizyczne do trudów wyścigu?
JŚ: Przygotowanie fizyczne zawsze jest ważne, ale Le Mans nie jest bardzo wymagające fizycznie więc przygotowania są przede wszystkim mentalne. Wykonuję dłuższe przejazdy w symulatorze po 2 godziny. Największe zmęczenie wynika z braku snu.
PR: Łatwo jest wyjść z auta i zdrzemnąć się w trakcie wyścigu? Jak ci się to udawało w poprzednich latach?
JŚ: W pierwszym roku nie miałem żadnych problemów ze spaniem, ale w drugim było już gorzej. Postaram się zdrzemnąć, ale nie jest to łatwe, a im bardziej się na tym skupiasz tym jest trudniej i ta presja że musisz się zregenerować.
PR: Pierwszy raz w Le Mans będziecie jechać nowym autem, jak wiele to zmienia w waszym podejściu?
JŚ: Nie mamy żadnego stresu związanego ze startem Orecą bo już zdążyliśmy przez pół sezonu poznać tę konstrukcję. Raczej towarzyszy nam bardziej pozytywne nastawienie bo wiemy, że mamy równiejsze szanse. W poprzednich latach przystępowaliśmy do jazdy wiedząc, że są one ograniczone sprzętem.
PR: Jaki jest wasz cel na tegoroczną edycję wyścigu?
JŚ: Dojechać do mety bez większych problemów. Bardzo chciałbym być w pierwszej 10-tce i myślę, że stać nas na to.
PR: Wizualizujesz sobie czasami przejechanie czystego, idealnego wyścigu, w którym wszystko idzie po waszej myśli?
JŚ: Dobrze byłoby przejechać idealny wyścig, ale na dystansie 24 godzin to raczej niemożliwe. Wszystko może się zdarzyć na torze lub poza nim i to każdemu i to zarówno dobrego jak i złego. W tym roku podczas wyścigów nie mieliśmy żadnych problemów i teraz liczę na to, że będzie podobnie. Najtrudniej będzie przełknąć swój lub czyjś niepotrzebny błąd.
PR: Wraz z przyjściem do wyścigów długodystansowych Roberta Kubicy zwiększyła się ich popularność w Polsce. Jak się z tym czujecie biorąc pod uwagę, że w dużej mierze przecieraliście szlaki jeżeli chodzi o polskie starty w ELMS i WEC?
JŚ: Robert sam przecierał wiele szlaków w motorsporcie, sam nie miał łatwo startując w różnych seriach. Im więcej Polaków w motorsporcie i wyścigach długodystansowych tym lepiej dla nas jako środowiska motorsportowego. Cieszę się, że Robert tu startuje i mam nadzieję, że będziemy w stanie z nim walczyć jak równy z równym, podobnie jak ze wszystkimi innymi ekipami.
PR: Czy w ogóle był temat zaproszenia do współpracy Roberta Kubicy w Waszym zespole?
JŚ: Myślę, że Robert jest osobą, która sama podejmuje decyzje i jeżeli uzna, że jesteśmy na takim poziomie, na jakim on chce być, to sam się do nas odezwie. Czy w tym momencie już na nim jesteśmy? Pewnie tak, choć pewnie nie jest to jeszcze mocno dowiedzione. Na pewno byłoby fajnie, ale nie mogę wpłynąć na te decyzje. Jego obecność byłaby wielkim profitem bo mielibyśmy bardzo szybkiego kierowcę z wielkim doświadczeniem. Mamy osoby w zespole, które pracowały już kiedyś z Robertem i mówią, że jest to osoba, która bardzo dużo wymaga od zespołu i bardzo pcha go do przodu by osiągać jak najlepsze wyniki. Polki kierowca w polskim zespole to byłoby super i z pewnością każdy mógłby się od niego czegoś nauczyć, tak jak teraz uczymy się i od Alexa i Rengera.
Iwona Hołod
fot. Inter Europol Competition