Jakie są tradycje motorsportowe w Polsce wszyscy wiemy. O tym jak ważny – pod każdym względem jest dla niego Robert Kubica również. O tym jak wielki sukces odniósł w 24h Le Mans zespół Inter Europol Competition nikogo nie trzeba przekonywać. Pytanie jak wiele osób się o tym sukcesie dowie.
Lata starań
5. miejsce w swojej kategorii w najważniejszej motorsportowej imprezie dla siebie. To jest duży sukces, zwłaszcza gdy pod uwagę weźmiemy to, że dokonał tego zespół z Polski. Inter Europol Competition spisał się w miniony weekend świetnie.
Szczerze mówiąc, gdy jego właściciel, Wojciech Śmiechowski, mówił w rozmowie z Eurosportem, że mają tempo na Hyperpole (6 najlepszych ekip) to wydawało mi się to zbyt optymistyczne podejście. Okazało się jednak prawdą. Równa jazda, brak przygód, kar i dużych błędów sprawiły, że w Inter Europol Competition mogli przybić sobie piątki i powiedzieć – zrobiliśmy świetną robotę.
I to naprawdę trzeba docenić – nie tylko za ten ostatni weekend. To efekt realizacji wieloletniej wizji, ambitnych planów i sportowych marzeń. Było to połączone z odważnym modelem organizacyjnym i finansowym.
Trzeba tu pochwalić Wojciecha Śmiechowskiego za stworzenie takiej ekipy. Chwalić za przesiadkę na Orecę trudno, bo to była absolutna konieczność by był sens ścigać się w WEC. Strzałem w dziesiątkę było przejechanie pełnego sezonu WEC oraz zatrudnienie takiego składu kierowców. Wiadomo, w ekipie jeździ Jakub Śmiechowski – syn właściciela – o którym mało się dotychczas mówiło, a który miał fajne starty w seriach juniorskich i wyścigach sprinterskich. Postęp jaki uczynił w ciągu ostatnich kilku lat jest ogromny i obecnie nie można mówić, że w kwestii tempa stanowi słabsze ogniwo zespołu. Pozostali zawodnicy – czy to stali czy „dorywczy” to światowa klasa i miło, że takie nazwiska jeżdżą dla polskiej ekipy.
W zespole pracują świetni ludzie, znający się na swoim fachu, a do tego emanujący pozytywną energią.
O ich sukcesie powinno dowiedzieć się jak najwięcej osób, bo to może przynieść rozwój, pieniądze i większą satysfakcję. To też szansa dla motorsportu w Polsce (na innych poziomach niż F1) by przestał być traktowany jak golf, futbol amerykański czy krykiet. Dla wielu wyścigi długodystansowe są na podomnym poziomie egzotyki co wymienione sporty.
Ale…
No bo przecież zawsze musi być jakieś „ale”. Niektórzy mogą powiedzieć, że Inter Europol Competition miał pecha, że w tym wyścigu startował Robert Kubica bo wspólnie z WRT odebrali całą uwagę IEC. Ja się jednak z tym nie zgodzę i uważam, że było to duże szczęście, które polski zespół świetnie wykorzystał na torze, zajmując świetne miejsce i pokazując, że od tego sezonu stać ich na walkę w czubie.
Jasne, podczas tego startu więcej de facto pisało się o Kubicy. Jest on absolutnie twarzą polskiego motorsportu, naszym najlepszym kierowcą z największymi sukcesami. Dodatkowo walczył o zwycięstwo. Jednak odnoszę wrażenie, że dzięki startowi Kubicy i tak o ICE mówiło się dwa razy więcej niż mówiłoby się bez tego startu Roberta. Nie mówiąc o tym, ilu kibiców dzięki Kubicy obejrzało na żywo IEC w akcji, a przede wszystkim lepiej poznało główną serię IEC.
Podczas rozmowy w Eurosporcie, Wojciech Śmiechowski powiedział, że ma żal do niektórych, że piszą tylko o Robercie, a nic o jego ekipie. I rzeczywiście były takie media, które najpierw ochoczo odwiedzały fabrykę ekipy, a potem pomijały ją w relacjach w Le Mans.
Nie ma konieczności klasyfikowania i szeregowania czyj start był ważniejszy i komu powinniśmy kibicować „bardziej” w Le Mans. Trzeba docenić, że pierwszy raz w historii mieliśmy tak mocną polską reprezentację.
Myślę, że teraz trzeba się skupić na wykorzystaniu sukcesu w 24h Le Mans i zainteresowaniu serią. Przydałby się mocno dział marketingu, co przecież mogłoby też mieć wpływ na sprzedaż detaliczną produktu oferowanego przez głównego sponsora zespołu czyli pieczywa. Byli już tacy w innych seriach, którzy na Kubicę potrafili się obrażać, gdyż budził większe zainteresowani niż oni i ich przykłady pokazują, że to raczej nie jest właściwe podejście.
Przyszłość
Ta oby była jak najlepsza dla ekipy, która wprowadziła polskiego kierowcę do WEC i która daje szansę innemu polskiemu zawodnikowi w ELMS (Mateusz Kaprzyk w LMP3). Jestem pewien, że więcej osób będzie teraz interesowało się ich losami – i to również dzięki startowi Kubicy w 24h Le Mans.
Najbliższy start to 30 października w Bahrajnie, gdzie tydzień później zakończy się sezon WEC. Po sukcesie na Le Mans Inter Europol Competition zajmuje 5. miejsce w gronie 11 ekip. Do lidera tracą mniej niż mają przewagi nad 6. miejscem…