Christian Horner zdradził, że wypadek Maxa Verstappena po kolizji z Lewisem Hamiltonem w Grand Prix Wielkiej Brytanii kosztował Red Bulla aż $1,8 mln.
Taka kwota to prawie 1,5% rocznego budżetu zespołu. „Taki wypadek ma ogromne skutki w erze ograniczeń budżetowych” – skomentował Horner.
Spore będą również skutki sportowe. Jeżeli konieczna będzie wymiana elementów silnika, to Verstappen będzie na limicie i albo będzie musiał przekroczyć limit i otrzymać kary na starcie jednego z ostatnich wyścigów sezonu albo będzie musiał oszczędzać elementy, co oznacza zmniejszenie osiągów.
Horner odniósł się również do celebracji Lewisa Hamiltona po zakończeniu wyścigu.
„Jestem rozczarowany skalą tej radości w cieniu incydentu. Zespół Mercedesa był świadom powagi sytuacji i byli w pełni świadomi, że Max został hospitalizowany. To niewyobrażalne, że nie poinformowali swojego kierowcy o sytuacji, zapobiegając nadmiernej przesadności w celebrowaniu, szczególnie że był to incydent, za który ten kierowca został ukarany” – powiedział Horner.
Horner mówi, że Verstappen początkowo nie mógł mówić po wypadku z siłą 51G, a gdy w końcu się odezwał, w zespole zapanowała spora ulga.
„Kiedy masz kierowcę w szpitalu, którego obrażenia nie zostały jeszcze wykluczone, masz zniszczony samochód, a sędziowie ukarali odpowiedzialnego kierowę, to naturalne, że emocje wchodzą w grę – niezależnie od tego czy jesteś poszkodowanym czy winowajcą” – dodał szef Red Bulla.
Nie podobało mu się również to, że Toto Wolff udał się po wyścigu do sędziów.