„F1 na okrągło” to nowo powstała seria felietonów mojego autorstwa. Będę w nim starał omawiać się najnowsze wieści ze świata królowej motorsportu. Nie zabraknie w nim również analiz. Kolejne części mojego felietony postaram publikować co dwa – trzy tygodnie. W drugim epizodzie podsumuję GP Hiszpanii. Pomówimy również o wprowadzeniu nowej grupy zajmującej się limitami torów. Na koniec rzucimy okiem na małą przebudowę toru w… Melbourne. Serdecznie zapraszam!
GP Hiszpanii; popis strategów Mercedesa oraz coroczna „procesja” w Barcelonie
Weekendy F1 potrafią być już naprawdę nużące. Pozycje końcowe kierowców można śmiało wytypować po sobotnich kwalifikacjach. W niedzielę natomiast następuje tak zwana „procesja”. Poza pierwszym okrążeniem na torze nie dzieje się praktycznie nic. Na taki też zapowiadał się GP Hiszpanii na torze Circuit de Barcelona-Catalunya. Tor w Barcelonie naprawdę bardzo mocno sprzyja „procesjom”. Nie powiem, lokalizacja świetna, ale nie ma tutaj zbytnio miejsc do wyprzedzania! Organizatorzy na początku bieżącego roku pokusili się nawet o przebudowę zakrętu numer dziesięć. Jednak niestety nie pomogło to w tym, abyśmy obejrzeli interesujący wyścig. Zanim przejdę do niedzielnego wyścigu; parę słów o kwalifikacjach. Tutaj bardzo mocno zaskoczyła mnie wysoka czwarta lokata Estebana Ocona. Francuz kolejny raz potwierdza, że jest w formie. Można sobie tutaj pomyśleć o jednej rzeczy. Co by było gdyby Ocon przejął fotel Bottasa po sezonie 2019 w Mercedesie? Co było minęło. Można rzec jedno; Esteban utwierdza mnie w przekonaniu, że dysponuje podobnymi umiejętnościami jak na przykład Pierre Gasly. Setne pole position dla Lewisa, który bije już swoje własne rekordy.
W niedzielnym wyścigu działo się raczej nic wielkiego. Był to jednak popis umiejętności strategów Mercedesa. Hamilton już na pierwszym zakręcie został wyprzedzony przez Verstappena. Holender popisał się naprawdę fenomenalnym startem. Jednak bardzo dobre zarządzanie oponami oraz strategia Hamiltona pozwoliła ostatecznie na triumf w wyścigu. Podsumowując, strategia ważnym kluczem do sukcesu. Mercedes w tym roku robi w tym dziale świetną robotę.
Zespół do spraw limitów torów lekką przesadą?
Tak właśnie przechodzimy do kolejnego tematu dzisiejszego felietonu. Wczoraj na blogu pisałem o wcieleniu w życie specjalnej grupy. Zespół ten ma zajmować się limitami torów, które w tym sezonie bywają problematyczne. Jednak czy jest sens tworzyć specjalny zespół się tym zajmujący? Moim zdaniem całkowicie nie. Tym posunięciem wprowadzimy jeszcze większy chaos i zamieszanie podczas weekendów wyścigowych. Sędziowie w temacie track limitów jak dla mnie zbyt ulegli zespołom. Co doprowadziłoby moim zdaniem do ugody? Przywołam tutaj komentarz użytkownika Tsopni pod moim wczorajszym artykułem: „Dla mnie oczywistym i naturalnym sposobem jest wymalowanie białych linii (za nimi może, ale nie musi, być żwir). Zasada prosta – wyjeździe z poza linię czterema kołami – ostrzeżenie, 3 ostrzeżenia – kara. Żadnych niedomówień.” Zobaczymy, jak w działać będzie ta nowo powstała grupa. Ja jednak nie jestem zbytnio optymistyczny wobec kierunku, w jaką idzie sprawa limitów torów.
Plac budowy na torze Albert Park – będzie jeszcze szybciej!
Check out the changes to the old Turns 9 & 10 👀
The chicane has been removed, significantly increasing speeds at this part of the #AusGP circuit.#F1 pic.twitter.com/6HUbpydclt
— F1 Australian Grand Prix (@ausgrandprix) May 12, 2021
Wczoraj do sieci trafiły informacje oraz zdjęcia lekkiej przebudowy na torze w Melbourne. Przebudowywane są stare zakręty numer dziewięć oraz dziesięć. Została w tamtym miejscu usunięta również szykana. Pozwoli to kierowcom na jeszcze szybsze pokonanie tych zakrętów. Szczerze mówiąc naprawdę stęskniłem się za GP Australii. Odliczam zatem dni do listopada licząc, że w tym roku wszystko pójdzie po myśli organizatorów!
Kuba Sawiński