W rozmowie z Cezarym Gutowskim po zakończeniu 4H Red Bull Ring wrócił stary dobry Robert, który tuż po zwycięstwie mówi o rzeczach do poprawy.
„Nie był to łatwy wyścig, szczególnie mentalnie. Dużo się działo jeżeli chodzi o komunikację i podejmowanie decyzji, ale myślę, że w najważniejszym momencie wyścigu udało mi się podjąć właściwą decyzję. Wyjazd safety cara i to, jak długo jechał on na torze, nie pomagało nam” – powiedział Kubica.
Ekipa miała przygotowaną strategię również na suchy wyścig, która zakładała m.in. oszczędzanie opon przez Roberta, ale główna strategia zakładała opady deszczu.
„Ważne było, żeby nie przesadzać – oszczędzać opony i patrzyliśmy bardziej na koniec wyścigu. Prognoza pogody była jednak dosyć jasna więc była duża szansa, że ten wyścig nie będzie cały czas po suchym. Zostaliśmy jedno okrążenie dłużej by zobaczyć, jak bardzo pada, bo prognozy pogody nie są tutaj na poziomie Formuły 1. Dla mnie była jasna sytuacja, że trzeba było założyć opony na pełny deszcz i choć przez pewien czas nie było to pewne, to zdecydowaliśmy na 9. zakręcie, że to będą full wety. […] Pewne reguły i system, który zaadaptowaliśmy na podstawie mojego doświadczenia z Formuły 1 pozwolił na podjęcie lepszych decyzji” – opowiada Robert.
Jak się okazuje, od strony mechanicznej nie był to perfekcyjny wyścig.
„Nie obyło się bez problemu – gdy zjechał safety car mieliśmy problem z wydechem, który pękł. W aucie było bardzo głośno i chyba straciliśmy trochę mocy, ale warunki to trochę zamaskowały” – zdradził Robert.
W ostatnich minutach Robert wiedział, że zwycięstwo jest blisko.
„Było wiadome, że auto 26 musi zjechać do boksów. Zjechali nawet wcześniej żeby wyjechać przed nami i to się im udało, ale mieli opony 20 okrążeń starsze od naszych i to zadziałało na naszą korzyść. Colopinto popełnił błąd, ale wyprzedzenie ich było kwestią czasu” – mówi Kubica.
Polak nie byłby sobą, gdyby był w pełni zadowolony.
„Jest sporo pracy do zrobienia i ten wyścig podkreślił też, że mamy elementy do poprawy, co nie będzie łatwym zadaniem. Problemy były na pit-stopach, straciliśmy kilka sekund. […]. Celem jest robienie swojego jak najlepiej i tyle. Te dwa wyścigi pokazały, że wszystko może się zdarzyć i ważne jest by robić wszystko co w swojej mocy. W wyścigach długodystansowych czasami prędkość nie jest najważniejsza” – podkreśla Kubica, mówiąc, że we wtorek czeka go „kolejna robota”, co może oznaczać pewne zobowiązania marketingowe.
Więcej wypowiedzi Roberta wysłuchacie tutaj.
Źróło: F1 VLOG 302: 2 na 2! Kolejne zwycięstwo ekipy Roberta Kubicy (wywiad). Prawda Toto, prawda Romana