„F1 na okrągło” to nowo powstała seria felietonów mojego autorstwa. Będę w nim starał omawiać się najnowsze wieści ze świata królowej motorsportu. Nie zabraknie w nim również analiz. Kolejne części mojego felietony postaram publikować co dwa – trzy tygodnie. W pierwszym epizodzie „F1 na okrągło” pochylimy się nad aktualną formą kierowców po dwóch pierwszych wyścigach w sezonie 2021.
Zawodnicy „w gazie” – kto na ten moment zaimponował mi najbardziej?
Zdecydowanie zawodnikiem, który wywarł na mnie jak na razie najlepsze wrażenie w tym sezonie jest Lando Norris. To trzeci sezon Anglika w Formule 1. Od początku u Norrisa widać było, że posiada potężny talent. Swoje umiejętności na torze Lando pokazywał już nie raz. Anglik jest znany z „chłodnej głowy” na torze, zwłaszcza jeśli chodzi o wyścigi. Przykładem może być zeszłotygodniowy wyścig na Imoli. Lando miał nieco słabszy start. Jednak szybko odrobił swoje straty do rywali, które finalnie pozwoliły mu zająć trzecie miejsce. Norris jest również znany z dobrej formy podczas sobotnich czasówek. Anglik naprawdę potrafi pojechać bardzo dobre, czyste, szybkie okrążenie. Zdobyte przez dwa pierwsze sezony cenne doświadczenie oraz konkurencyjny samochód pozwoliło Lando walkę o najwyższe cele. Jestem naprawdę ciekawy czy Norris nadal podtrzyma swoją fantastyczną formę. Czekamy zatem na Portimao!
„Najlepszy debiutant od lat”. Tak Yukiego Tsunode w świecie Formuły 1 przywitał znany wszystkim Ross Brawn. To właśnie młody kierowca z Kraju Kwitnącej Wiśni tuż za Lando wywarł na mnie największe wrażenie. Podczas kwalifikacji widać, że Yuki potrzebuje po prostu trochę czasu, aby zdobyć trochę doświadczenia. Jednak podczas wyścigu Tsunoda już teraz pokazuje, że „z tej mąki będzie chleb”. Japończyk nie boi się bliskich starć na torze. Możemy być pewni, że z weekendu na weekend wyścigowy Tsunoda będzie się prezentował coraz to lepiej. Yuki to moim zdaniem przyszłość Formuły 1. Myślę, że Japończyk już w tym sezonie namiesza w stawce niejednego wyścigu.
Kogo stać na znacznie więcej?
Forma zespołu Alpine nie jest taka wysoka, jaką zapowiadano przed startem sezonu. Cierpi na tym Fernando Alonso. Hiszpan na pewno nie zalicza początku tego sezonu do udanych. Od Fernando oczekiwano więcej. Moim zdaniem Hiszpan potrzebuje jeszcze trochę czasu na większe „zaprzyjaźnienie” ze swoim samochodem Alpine. Sezon dopiero się zaczął, więc nic straconego. Hiszpan dysponuje naprawdę sporym doświadczeniem. Dlatego pomoże zespołowi wyjść z gorszego okresu, i przy tym samemu wejść na znacznie wyższy poziom.
Wielu ekspertów, w tym Helmut Marko zalecało mu rok przerwy z Formułą 1. On jednak podjął inna decyzję i teraz jakby na tym cierpiał. Mowa tutaj o Sebastianie Vettelu. Po ciężkim sezonie w Ferrari „Seb” zdecydował się przejść do nowej ekipie w stawce; Astona Martina. Nadzieje wobec odrodzenia Vettela były ogromne. Jednak wszystko zweryfikowało się na torze, a tam nie było już tak kolorowo. To tak jakby Sebastian zmieniając ekipę trafił z przysłowiowego „deszczu pod rynnę”. Zobaczymy jak czterokrotny mistrz świata wyjdzie z tej opresji. Na pewno będzie robił co w jego mocy, aby wykrzesać coraz to lepsze rezultaty.
To tyle jeśli chodzi o pierwszą część mojego felietonu „F1 na okrągło”. Mam wielką nadzieję, że projekt ten się przyjmie, a Wy będziecie chętnie go czytali. Dajcie znać co myślicie o tym projekcie!
Jakub Sawiński