Hiszpan powiedział, że F1 jest najbardziej wymagającą serią wyścigowej w której się ścigał. Fernando liczy jednak na to, że cenne poprzez dwa ostatnie sezony spędzone w WEC oraz IndyCar będzie mu łatwiej zaaklimatyzować się po powrocie do F1.
Powraca do Formuły 1 bogatszy w nowe doświadczenia
Dwukrotny mistrz świata powrócił do Formuły w tym sezonie po dwuletniej przerwie. Nie były to jednak dla niego wcale dwa lata przerwy. Hiszpan rywalizował w innych seriach wyścigowych. Chyba największym sukcesem Alonso w okresie rozbratu z Formułą 1 było podwójne zwycięstwo (rok po roku) w legendarnym wyścigu 24 Hours of Le Mans. Poza wyścigami długodystansowymi Fernando rywalizował jeszcze w serii IndyCar. W ubiegłym roku brał również udział w Rajdzie Dakar. Poprzez jazdę w naprawdę wielu seriach wyścigowych Alonso chciał stać się wszechstronnym kierowcą.
„Jest wiele rzeczy, których możesz się nauczyć nie jeżdżąc w Formule 1. W F1 występuje bardzo mocno powtarzalny schemat. Powtarzasz te same czynności, rzeczy praktycznie co drugi weekend. Twój styl jazdy od lat jest taki sam, i po prostu jeździsz według wcześniejszej instrukcji teamu. W Formule 1 wszystko jest aż tak mocno kontrolowane przez innych, że nie jesteś w stanie zaimprowizować wielu rzeczy” – mówił Alonso.
Inaczej niż w F1
Hiszpan wytłumaczył również jak różne elementy nowe dla niego elementy w wyścigach wytrzymałościowych nauczyły go czegoś nowego. Podkreśla także, jakim dużym doświadczeniem było dla niego wyścig Indy 500.
„W wyścigach wytrzymałościowych musisz być o wiele bardziej sobą, niżeli w innych samochodach wyścigowych. Za każdym razem po zjeździe do alei serwisowej musisz podzielić się swoimi odczuciami co do auta z pozostałymi zespołowymi kolegami. Praca zespołowa jest w wyścigach wytrzymałościowych jednym z najważniejszych aspektów, aby móc wygrywać. Właśnie przez takie doświadczenia od razu inaczej zapatrujesz się do przyszłych startów w wyścigach. Tak samo, jeśli chodzi o pracę zespołową jest w wyścigach IndyCar. Myślę, że poziom samych przygotowań czyli przeróżnych strategii, setupów do wyścigu Indy 500 jest wyższy niż w Formule 1”- mówi Hiszpan.
Źródło: motorsport.com
Jakub Sawiński