Przy okazji odbierania nagrody „Złotej kierownicy” w Czechach, Robert Kubica miał okazję porozmawiać z tamtejszymi mediami o Formule 1, swoich tegorocznych startach i Rajdzie Dakar. Czy Motorsport jest dla niego narkotykiem?
„Nie powiedziałbym, że motorsport jest moim narkotykiem, bo to brzmi negatywnie. Może bardziej uzależnieniem, a raczej pasją, która odegrała znaczącą rolę w mojej rehabilitacji. Chciałem wrócić na tor najszybciej jak to możliwe. W takich momentach, w których byłem, tęsknisz bardzo za motorsportem. Gdyby mój powrót do F1 się nie udał, z pewnością nadal byłbym zaangażowany w motorsport” – mówi Robert, który przyznaje też, jak wielkim przeżyciem było dla niego osiągnięcie mety Grand Prix Australii 2019.
„To było jedno z najmocniejszych doświadczeń mojego życia. Pamiętam ten moment bardzo dobrze. Moje emocje zbierane latami zmaterializowały się” – mówi Polak, dla którego najlepszym uczuciem w karierze była jednak wygrana w Grand Prix Kanady 2008.
„Kiedy jednak osiągniesz pierwsze zwycięstwo, chcesz kolejnego. Niestety, ja wygrałem tylko raz. Formuła 1 to nadal bardzo ekscytujący sport, dający odczucia nieosiągalne w żadnej innej kategorii. Każdy kierowca zawsze chce ścigać się na najwyższym możliwym poziomie, a nim jest właśnie F1” – dodaje Robert.
Czy tęskni on za hałasem dawnych bolidów i co myśli o obecnym podejściu do elektryfikacji?
„Pewnie nie jestem właściwą osobą do odpowiedzi na to pytanie. Dorastałem w czasach, kiedy boksy drżały od hałasu silników i były przepełnione zapachem benzyny. Motorsport musi zaadaptować się do nowych warunków i technologii, które muszą być uwzględniane. Elektryfikowanych będzie coraz więcej mistrzostw. Ale samochód powinno być było słychać i czuć. Bez tego wyścigi nie będą tymi jak kiedyś” – mówi.
„Pewnie wszyscy chcielibyśmy najmocniejszych silników i lekkich bolidów czyli generalnie najszybszego możliwego sprzętu. Obecny trend jednak to stosowanie technologii, które potem będą mogły być przeniesione na auta drogowe. Rolę odgrywa więc wiele czynników. Oprócz zasad, Formuła 1 zmieniła się przez lata. Obecne silniki są bardzo skomplikowane, podczas gdy kiedyś były prostsze. Formuła 1 musi podążać za technologią, a obecne jednostki są bardziej wydajne i bardziej ekologiczne. F1 ogląda wielu ludzi, oczekując, że będzie liderem. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie stanie się w pełni elektryczna” – dodaje Kubica.
Kierowca rezerwowy Alfa Romeo Racing ORLEN przywróciłby też tankowanie do F1.
„Z punktu widzenia kierowcy zdecydowanie tak. Podczas wyścigu im mniej masz paliwa tym lżejszy samochód i szybszy. Ale z ogólnej perspektywy i biorąc pod uwagę kierunek, w jakim zmierza F1 – redukcji spalin i ryzyka, powrót tankowania jest mało prawdopodobny”.
A które z maszyn, jakie prowadził Kubica dają największą frajdę?
„Te, którymi najwięcej wygrywasz. Jeździłem przez wiele lat i zdobyłem duże doświadczenie na torach. Potem przeszedłem do rajdów, gdzie przed Rajdem Portugalii miałem 1 dzień testów na szutrze. Rajdy i wyścigi są zbyt różne by je porównywać. Przede wszystkim jednak podobało mi się w kartingu. Zapewne dlatego, że jako dziecko doświadczasz wszystkiego bardziej intensywnie” – odpowiada Robert.
Robert został też zapytany o Lewisa Hamiltona, 7-krotnego już mistrza świata, którego zna od dawna.
„Jesteśmy w tym samym wieku, rywalizujemy ze sobą od 13. roku życia. Kiedyś w Makau byliśmy w tym samym zespole Formuły 3. Zawsze wiedziałem, że jest utalentowany i ma potencjał osiągania wielkich sukcesów w F1. Ale pewnie nikt nie przewidywał, że zostanie 7-krotnym mistrzem świata. To pokazuje jego siłę bo nie jest łatwo zostać tak długo na szczycie. W F1 trzeba być też jednak w dobrym zespole w odpowiednim czasie.”
Nie mogło zabraknąć pytania o nową serię Kubicy i wyścigi długodystansowe.
„Ktoś może pomyśleć, że w wyścigach długodystansowych prędkość nie jest ważna. Ale to totalna pomyłka. Zobaczcie, jak często wyścigi kończą się sekundowymi różnicami. Rywalizacja na torze jest od dawna zacięta i wymagająca zarówno dla samochodów, kierowców jak i całych załóg. To prawdopodobnie najbardziej ekscytujący element wyścigów długodystansowych” – odpowiada Robert.
Kolejnym pytaniem, które musiało paść z racji współpracy Roberta Kubicy z ORLEN Teamem był ewentualny start w Rajdzie Dakar.
„Jeszcze dwa lata temu odpowiedziałbym, że na pewno nie. Ale teraz w ORLEN Teamie spotkałem wielu uczestników Dakaru w różnych kategoriach. Dzięki temu te zawody weszły do mojego życia i wspieram ich. Nigdy nie jeździłem samochodem Dakarowym, ale Kuba Przygoński wziął mnie na krótką przejażdżkę. To zupełnie inne doświadczenie i wyzwanie, ale ja lubię wyzwania” – odpowiada Robert.
Źródło: auto.cz