Przed rywalizacją na torze Zolder Robert Kubica opowiedział o swoich wspomnieniach z tego toru, treningu i kilku dniach wolnych, jakie miał w ostatnim czasie.
DTM wraca w tym tygodniu do rywalizacji po najdłuższej przerwie w sezonie. Co o dwóch tygodniach bez rywalizacji na torze mówi Kubica?
„Dla większości moich kolegów z DTM to były dwa wolne weekendy, ale dla mnie tylko jeden, bo byłem w Sochi jako kierowca rezerwowy Alfa Romeo Racing ORLEN. Potem wreszcie miałem kilka dni odpoczynku, choć trudno nazwać je wolnymi – miałem i tak sporo zadań do wykonania i kilka spotkań. Udało się też pojeździć na rowerze więc to były udane dni. Czuję się bardzo dobrze i nie mogę doczekać się podwójnego weekendu na Zolder” – mówi Robert.
Z tym torem ma dobre wspomnienia z przeszłości.
„2005 – pamiętam ten weekend bardzo dobrze. Zolder otwierało sezon Formuły Renault 3.5, ja jechałem dla hiszpańskiego Epsilon Euskadi. Wygrałem drugi wyścig i wykręciłem najlepszy czas okrążenia. Wygrałem łącznie 4 z 18 wyścigów w sezonie i zostałem mistrzem z dużą przewagą. To unikalna nitka toru – klasyczna i tradycyjna. Wielu nazwie ją oldschoolową. Jest to dość wąski tor, nie miejsc wyjazdowych” – mówi Robert.
W zapowiedzi weekendu wyścigowego Alfa Romeo Racing ORLEN Robert poświęcił nieco czasu przygotowaniu fizycznemu do wyścigów.
„Wielu ludzi nie docenia aspektu przygotowania fizycznego. Motorsport wymaga wysokiego poziomu koncentracji oraz wytrzymałości i siły fizycznej, połączonych z odpowiednią koordynacją. Wyścigi mocno obciążają ciało i umysł i to przez relatywnie długi czas bez żadnej przerwy. Jeździsz na limicie, a to oznacza nieustanną koncentracją i wysiłek dla mózgu. Z jednej strony chcesz mieć wszystko pod kontrolą, a z drugiej nieustannie trzeba oceniać ryzyko, które się podejmuje. Musisz reagować w ułamku sekundy i to prawidłowo. To dlatego trzeba trenować także umysł. Aby to zrobić używa się różnego rodzaju oprogramowania przeznaczonego do ćwiczenia mózgu i stawiania przed różnymi jego obszarami wyzwań. Mózg jest jak mięsień, który trzeba ćwiczyć by był jeszcze mocniejszy” – mówi Robert Kubica.
Robert bardzo dobrze znosi wyzwania jakie ma w kokpicie auta DTM i nie korzysta z picia podczas jazdy. Trenować woli na rowerze, a jeszcze w ubiegłym roku korzystał z pomocy dwóch fizjoterapeutów, dbających o jego kondycję i dietę.
„Ponieważ uczestniczę w dwóch seriach obecnie i sporo czasu spędzam w podróży, mam niewiele czasu na trening, ale udaje mi się utrzymywać mój poziom. Mam to szczęście, że nie muszę bardzo uważać na to, co jem. Lubię kuchnię włoską, która jest zdrowa i bardzo dobra dla wielu kierowców. Kiedy byłem w Formule 1, musiałem zrzucić kilka kilogramów w krótkim czasie, bo waga oznaczała lepsze osiągi. Nie zawsze było to zdrowie. Ważne jest odpowiednie nawadnianie” – mówi Polak.
Kubica przyznaje jednak, że ma pewną kulinarną słabość.
„Czasem potrzebuję trochę cukru. Ale pocieszam się tym, że jest on dobry dla mózgu i dodaje trochę endorfin”.
Po treningach
Robert Kubica ma już dziś za sobą dwa treningi na torze Zolder. Polak wykręcał w nich 13. oraz 14. czas. Niebawem na blogu pełniejsze sprawozdanie z tych jazd.