Tegoroczne Grand Prix Włoch było jednym z najbardziej emocjonujących wyścigów ostatnich lat na torze Monza. Pierwszy raz w karierze zwycięzcą został Pierre Gasly.
Dla 24-letniego kierowcy ubiegłoroczny sezon był bardzo trudny. Zaczynając sezon 2019, jako kierowca Red Bulla, u boku Maxa Verstappena, pojawiły się oczekiwania na miarę zespołu z czołówki. Pierre nie spełnił oczekiwań i został zdegradowany do Toro Rosso.
Od ubiegłorocznego wyścigu w Belgii, miejsce Gasly`iego zajął Alexander Albon, który aktualnie, patrząc na wyniki, nie spisuje się dobrze.
Jednak sezon 2020 to jeden z najbardziej udanych dla kierowcy z Francji. Po wyścigu we Włoszech, zajmuje 8. miejsce w klasyfikacji kierowców, z niewielką stratą do Leclerca i Albona. W rywalizacji zespołowej ma o 39 punktów więcej niż Kvyat, który ma ich tylko 4.
„To jest niesamowite! Brak mi słów! To niewiarygodne! Przeszedłem przez tak wiele rzeczy w ciągu ostatnich 18 miesięcy i jest to lepsze niż cokolwiek, czego się spodziewałem.” – powiedział zwycięzca wyścigu we Włoszech.
Dla zespołu to pierwsza wygrana pod nazwą AlphaTauri, wcześniej Sebastian Vettel dla ekipy Toro Rosso zdobył pierwsze miejsce, również na torze Monza w sezonie 2008.
Ostatnim kierowcą z Francji, który wygrał wyścig F1, był Olivier Panis, wygrywając Grand Prix Monako w roku 1996.
„Dzień po dniu, wyścig po wyścigu, poprawialiśmy się i stawaliśmy się coraz silniejsi – ten zespół dał mi moje pierwsze podium w F1 w zeszłym roku w Brazylii, a dziś ci faceci dali mi moje pierwsze zwycięstwo w Formule 1 we Włoszech, na Monzy, z włoskim zespołem.”
„Dziś był to wspaniały dzień! Kiedy walczyłem przez kilka ostatnich okrążeń, aby utrzymać P1, wiedziałem, jak bardzo byłbym zdenerwowany, gdybym to przegrał, nie byłbym zadowolony z P2.”
Pierre Gasly, tuż po odegraniu hymnów i wręczeniu pucharów, nie schodził z podium ciesząc się ze swojej pierwszej wygranej w karierze, tak długo jak tylko się dało.
„Nie chciałem zejść z podium, ponieważ takie chwile… Nigdy nie wiesz, ile razy będziesz się nimi cieszyć.” – skomentował po wyścigu.
Jakub Andrusiewicz