Szef DTM i były kierowca F1, Gerhard Berger wspomina w rozmowie z motorsport-total pierwsze spotkanie z Robertem Kubicą oraz mówi o wyzwaniach stojących przed Polakiem w DTM.
Berger pierwszy raz spotkał Kubicę w 2005 roku, gdy był szefem BMW Motorsport, gdy BMW było partnerem Williamsa w F1.
„Nadal się z tego śmieję. Siedział w Hotelu Fossati na Monzy i grał cały wieczór w pokera, mając na sobie kombinezon wyścigowy Adidasa. Zostałem w tamtym okresie zapytany, co o nim sądzę. Powiedziałem, że wygląda na głodnego sukcesu. I tak rzeczywiście było.
Berger do dziś jest przekonany, że Kubica mógł zostać mistrzem świata w barwach BMW.
„Miał wszystko, czego trzeba. Był kandydatem do mistrzostwa” – odpowiada obecny szef DTM. Czy uważa, że ograniczenia, jakie ma po wypadku z 2011 roku teraz mu przeszkadzają?
„Trudno powiedzieć, ale nie sądzę. Robert nie podejmowałby się czegoś, gdyby nie był w stanie w pełni tego opanować. Ważniejsze są inne zagadnienia. ART będzie miało teraz sporo nauki jako nowy prywatny zespół i to też odnosi się do Roberta. Nie powinniśmy od niego oczekiwać zbyt wiele na początku. Jestem przekonany, że jego duch walki sprawi, że będzie uczył się szybko” – dodaje Berger.