Robert Kubica przyznał w rozmowie z Cezarym Gutowskim, że gdyby chciał startować w samochodach GT, to robiłby to już od kilku lat. I choć nie wyklucza startów w przyszłym roku w DTM, to najpierw chce skupić się na sezonie 2020.
„Gdyby mnie interesowały starty w autach typu GT, to bym nimi jeździł już kilka lat temu. Najpierw popracujemy nad tym rokiem, a potem skupimy się na tym, co ma być w przyszłym. Musimy zaczekać i zobaczyć, jak będzie wyglądała seria, organizowana przez ITR i w jakim kierunku pójdą te mistrzostwa. Wtedy pomyślimy, co będzie możliwe. Nie mówię, że na sto procent będę jeździł w tej serii, ale nie mówię też, że nie będę. Trzeba poczekać i zobaczyć, co będzie dla mnie możliwe i gdzie będę mógł startować. Na dziś koncentruję się na dwóch moich obecnych rolach – rezerwowy w Alfa Romeo Racing Orlen oraz starty w DTM” – powiedział Polak, zapytany o nową formułę techniczną, zaproponowaną przez władze serii.
Polak został też zapytany o pomoc, jaką otrzymuje od BMW i niedawne zapewnienia Jensa Marquardta.
„Pomoc zawsze była, ale mamy to, co było już wcześniej ustalone i to, co BMW może nam zaoferować. Każdy musi sam dbać o swój ogródek i my musimy sami zadbać o nasz. BMW pomaga nam na tyle, na ile może. Mamy pewne informacje od nich i wszystko to, co obiecali, że nam dadzą i tyle. Teraz musimy to wykorzystać” – powiedział Robert.
Poniżej więcej wypowiedzi polskiego kierowcy: