0,3 sekundy straty do Kimiego Raikkonena i ciągłe „gonienie” opon. Robert Kubica musiał szybko przestawić się na prędkości Formuły 1 i poszło mu całkiem nieźle. Jak przebiegała jego komunikacja z inżynierem wyścigowym i jak podsumowuje swój występ?
Przebieg treningu
Robert wyjechał na tor jako 11. zawodnik, w pierwszych minutach od wznowienia sesji. Pierwsze okrążenie było oczywiście instalacyjnym, służącym sprawdzeniu auta i łączności radiowej. Było już jednak wykonane na oponach miękkich.
Robert wrócił do garażu, ale spędził w nim mniej czasu niż ostatnio. Wrócił po kilkunastu minutach na tych samych oponach z okrążenia instalacyjnego. Otrzymywał komunikaty o pozycji rywali na torze i próbował sobie znaleźć sobie dobre miejsce.
Pierwsze okrążenie było dalekie od dobrego i Robert tracił ponad 3 sekundy. Po kolejnym okrążeniu „charge on” czyli w „williamsowej” nomenklaturze „cool-down”, Robert uzyskał już nieco lepszy czas – 1:30.332. Ponownie dostał informację o rywalach, ale też sugestię „special 1” w zakrętach 3 i 4.
Szybki był Robert Kubica na swoim trzecim okrążeniu „push”, ale zaliczył zbyt szeroki wyjazd w ostatnim sektorze, ale mimo to nieznacznie poprawił czas. Chwilę wcześniej Robert omijał Nico Hulkenberga.
Robert miał niedosyt, ale ekipa poleciła mu zjazd do boksów. „Czy mogę zrobić jeszcze jedno push? Pytanie” – zapytał Kubica. Podczas GP Węgier otrzymał odmowę, gdyż trzeba było oddać pierwszy komplet opon. Tym razem czasu było więcej więc inżynier wyraził zgodę, informując, że timing jest dobry.
Robert wykręcił 1:29.699 – ponad pół sekundy gorzej od Raikkonena.
Na drugi przejazd Polak i Fin wyjechali w podobnym czasie. Robert miał rekordy w 1. i 3. sektorze, ale mocno wyjechał poza tor w środkowym i jego czas (1:29.589) został skasowany.
Na kolejnym szybkim kółku, po serii informacji o rywalach od inżyniera, Robert wykręcił 1:28.960, wyprzedzając Raikkonena. Fin w międzyczasie zjechał do boksów.
Kubica przed kolejnym kółkiem dostał instrukcję zmiany ustawień wejścia w szykanę.
Alfa przewidziała na pierwszy trening po dwa komplety opon miękkich dla swoich kierowców, dlatego na swój ostatni przejazd na 10 minut przed końcem sesji, Kubica wyjechał na używanej miękkiej oponie. Czasu – podobnie jak wszyscy inni kierowcy – już nie poprawił i widać było, że jedzie dość zachowawczo. Robert otrzymywał standardowe komunikaty dotyczące pozycji poszczególnych kierowców na torze. Do boksów zjechał bez wykonywania próbnego startu.
Wypowiedzi
Robert miał okazję skomentować swoje dzisiejsze jazdy w Eleven Sports.
„Przesiadka z DTM na F1 była niełatwym wyzwaniem, szczególnie gdy opony wytrzymują tylko jedno okrążenie, tak jak tu na Silverstone. Jak już wyczujesz, jak zachowują się opony, to potem tracą przyczepność i jesteś cały czas za bolidem. Trudno wyczuć, co można zrobić z autem, gdzie złapie przyczepność, jaki będzie balans. Na drugi stint przejechałem tylko 3 okrążenia na pełnej prędkości, które dają coś kierowcy” – powiedział Robert zapytany o przesiadkę z DTM na F1.
Poproszony przez Macieja Jermakowa o ocenę auta, odpadł: „Z toru na tor moje odczucia są inne i jest to tym trudniejsze, że nie jeżdżę na co dzień tym autem, szczególnie jak się przeskakuje z DTM. Na to GP nie przywieźliśmy żadnych nowych części więc nie widzę powodu, dla którego nasza forma miałaby być lepsza. Czeka nas podobny weekend do minionego. Będziemy starać się jak najlepiej wykorzystać nasz pakiet i musimy mieć nadzieję, że rywale będą mieli mniej szczęścia”.
Czasy
Oto wyniki sesji:
Czasy sektorów poszczególnych kierowców pokazują, że Robert pojechał na swoim najszybszym kółku rekordy we wszystkich sektorach. Kubica pojechał niemal identycznie z Raikkonenem w pierwszym sektorze, tracąc 171 tysięcznych w 2. sektorze oraz 187 tysięcznych w trzecim. Lepszy „optymalny” czas od Kubicy miał też Kevin Magnussen, który nie jest widoczny na poniższym zestawieniu.
Ode mnie
Kolejne 1,5h dla zespołu w bolidzie zaliczone. Solidna sesja w wykonaniu Roberta – same okrążenia push, przedzielane cooldown lapami, a zatem coś, co już wielokrotnie widzieliśmy.
Czas? Każdy może to sobie interpretować na swój sposób – pozostawiam Wam dowolność – czy 0,3 sekundy za Kimim Raikkonenem czy dużo czy mało. Jedni powiedzą – 0,3 do emeryta, mającego już swoje najlepsze czasy dawno za sobą to bardzo duża strata.
Inni powiedzą – 0,3 do podstawowego kierowcy zespołu, który upala to auto 1,5 roku, nie musi go dla nikogo oszczędzać, a tydzień temu przejechał cały weekend na tym torze – bardzo mocny wynik.
A jeszcze inni powiedzą, że to tylko trening i czasy mają drugorzędne znaczenie.
Niektórzy dyskutują o tym, czy ten wynik może mieć wpływ na przyszłość Roberta. Trudno spodziewać się, by miały decydujący. Są tacy, którzy powiedzą, że nie ma żadnego. Ale jeżeli uznamy, że jakiś wpływ będzie, to od odpowiedzi na pytanie z akapitu wyżej zależy jaki.
Powtarzanie, że Robert ma swoją pracę do wykonania, że to nie czas na bicie rekordów chyba nie ma już sensu, podobnie jak to, co powiedział w swoich wypowiedziach dla Eleven Sports – o zużywaniu się opon, przestawieniu z DTM.
Osobiście nie martwię się takimi wynikami sesji treningowej, która według mnie nie ma wielkiego znaczenia. Chciałbym jednak, aby Kubica otrzymywał podobny kredyt zaufania, jak na przykład Nico Hulkenberg u brytyjskich komentatorów, który tydzień temu tracąc 0,6 do Lance Strolla był przez nich bardzo chwalony.