Latem przy drodze można spotkać osoby sprzedające owoce sezonowe czy grzyby. Gwałtowne hamowanie i zjazd na pobocze w celu dokonania zakupu może jednak skończyć się wypadkiem. Pobocza nie należy traktować jako parkingu, ponieważ służy ono również do ruchu pieszych i niektórych pojazdów.
Na poboczach dróg biegnących przez pola czy lasy często można zauważyć sprzedawców jagód czy grzybów. Niektórzy kierowcy w takiej sytuacji wciskają hamulec w podłogę, by zatrzymać się na poboczu i skorzystać z okazji do zrobienia zakupów. W ten sposób narażają jednak bezpieczeństwo innych uczestników ruchu i przydrożnych sprzedawców. W 2019 r. na poboczu doszło do 1026 wypadków drogowych, w których zginęło 197 osób.
Zagrożenie wiąże się przede wszystkim z gwałtownym hamowaniem. Istnieje prawdopodobieństwo, że kierowca pojazdu jadącego za nami nie zdąży zareagować i w rezultacie najedzie na tył naszego samochodu. W najgorszym wypadku siła uderzenia może popchnąć auto na drzewo lub w kierunku osób sprzedających owoce. W dodatku skoncentrowani na punkcie sprzedaży możemy nie zauważyć innych osób znajdujących się na poboczu i doprowadzić do wypadku.
Zgodnie z prawem poboczem może poruszać się m.in. pieszy, kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, wózkiem rowerowym, motorowerem, wózkiem ręcznym czy osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem. Jeżeli zjeżdżając na pobocze, w porę nie dostrzeżemy takiej osoby, może dojść do tragedii – mówią trenerzy Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Niezależnie od tego kierowca powinien pamiętać, że zatrzymanie na poboczu jest dozwolone tylko w przypadku, gdy jest ono oddzielone od jezdni linią przerywaną. Linii ciągłej w ogóle nie wolno nam przekroczyć.
Nawet jeśli zgodnie z przepisami możliwy jest postój w danym miejscu, upewnijmy się, czy będzie to bezpieczne dla nas i innych uczestników ruchu. Nie traktujmy też pobocza jako parkingu. Najlepiej ograniczyć zatrzymywanie się tam do sytuacji awaryjnych – podkreśla Krzysztof Peła, ekspert Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Renault Group