W sobotę świat F1 mógł zobaczyć nagranie, na którym widać, jak Lando Norris i jego fizjoterapeuta mają mierzoną temperaturę przed wejściem do padoku, która okazuje się zbyt duża. Przykładają zatem butelki z zimną wodą do czoła po czym zostają przepuszczeni.
Dla wielu osób to nagranie było dowodem na pozorność procedur bezpieczeństwa związanych z koronawirusem. McLaren zdecydował się wyjaśnić całą sprawę. Jak mówi zespół, poniższe nagranie nie przedstawia całej sytuacji.
Al llegar al circuito Red Bull, Lando y su asistente cruzaron por el control de acceso.
Al detectar que su temperatura corporal estaba algo alta, les prohibieron la entrada, pero tras bajarla con sus botellas de agua, les permitieron pasar ?
— ??【 #AustrianGP 】?? (@AlertaF1) July 4, 2020
Lando i jego fizjoterapeuta przed podejściem do punktu mierzenia temperatury rozmawiali 10 minut na pełnym słońcu i po pomiarze termometr wskazał 50 stopni Celsjusza, co było niemożliwe, gdyż śmiertelna temperatura dla człowieka to maksymalnie 44 stopnie.
Przyłożenie butelek z zimną wodą sprawiło, że kolejny pomiar wykazał 30 stopni, a zatem znacznie poniżej normy. Ostatecznie po odczekaniu chwili zmierzono temperaturę skroni obu członków McLarena i zostali przepuszczeni.
W Austrii F1 przeprowadziła ponad 6000 testów na koronawirusa i żaden nie okazał się pozytywny. Mimo wszystko wszyscy zachowywali odstępy między sobą i nosili maseczki.