Po intensywnych dwóch tygodniach na Red Bull Ringu i dwóch wyścigach o Grand Prix Austrii i Grand Prix Styrii, kierowcy F1 zmieniają otoczenie i przenoszą się na Węgry.
Zwykle, w kontekście Hungaroringu wiele mówiło się o licznie przybywających pod Budapeszt polskich kibiców. Działo się tak w ostatnich latach głównie dlatego, że odległości toru od Polski (ok. 500 km od Krakowa) jest stosunkowo nieduża, a ceny podczas tego weekendu GP są dość przystępne. Polacy masowo wręcz „zalewali” Hungaroring. Obok Finów, którzy upodobali sobie węgierską stolicę, na wyścigach F1 stanowili w ostatnich latach drugą nację.
W tym roku tak jednak nie będzie. Z powodu pandemii koronawirusa, wyścigi przebudowanego kalendarza sezonu 2020 rozgrywane są bowiem bez udziału publiczności…
Historia
Hungaroring gości zawody F1 nieprzerwanie od 1986 roku. Wszystko zaczęło się od pomysłu Bernie’go Ecclestone’a, który pod koniec lat 70-tych XX wieku zamarzył sobie, żeby zosganizować wyścig za „Żelazną kurtyną”. Początkowo, ówczesny rzewodniczący FOCA i promotor F1 myślał o zawodach ulicznych w Moskwie, ale władze Związku Radzieckiego nie podjęły konkretnych kroków i „niepodlewany” działaniami pomysł umarł. Pojawiały się pomysły Chin czy Jugosławii (mocno forsowany przez ówczesną żonę Berniego, pochodzącą z Jugosławii Slavicę). Testowano także m.in. tor w Poznaniu. Ostatecznie jednak, na wybór miejsca wpływ miał węgierski specjalista od reklamy Tamas Rohonyi, który wraz z rodakiem Tamasem Fransem, którzy korzystając ze współpracy z Ecclestone’m zwócili jego uwagę właśnie na kraj ich pochodzenia.
Na początku Bernie chciał zorganizować wyścig w Związku Radzieckim, ale ten wydał mu się depresyjny i szary. Jego żona, Slavica zaproponowała rodzinną Jugosławię, jednak udało mi się przekonać, że to mój kraj – Węgry – są najlepszym miejscem na Grand Prix – powiedział Rohonyi.
Początkowo narodziły się dwie koncepcje. Zorganizowanie wyścigu ulicznego, lub wybudowanie jakiegoś „stałego” toru pod Budapesztem. Ze względów ekonomicznych zwyciężyła ta druga opcja, a jako lokalizację dla nowej areny wybrano leżącą w niecce pagórkowatego terenu, wioskę Mogyorod. Tereny odkupiono od państwowego kombinatu rolniczego i nakładem ok 18 mln dolarów, na przełomie lat 1985-86 wybudowano tor Hungaroring.
10 sierpnia odbyła się pierwsza, historyczna Grand Prix Węgier. Na wyścigu zjawiło się przeszło 200 000 osób, które mogły podziwiać batalię o zwycięstwo, jaką stoczyli, startujący z pole position Ayrton Senna z Lotusa i kierowca Williamsa Nelson Piquet. Zwyciężył ten drugi. Pecha miał Alain Prost. Francuski kierowca McLarena, który na Węgrzech zaliczał swoją 100 Grand Prix, rozbił swój bolid i nie zjawił się na mecie wyścigu.
Od tego czasu na Hungaroringu odbyło się wiele pamiętnych wyścigów, jak choćby w 1989, gdy Nigel Mansell zwyciężył po starcie z 12 pola. W 1997 roku niespodziewanie prowadził Damon Hill w kiepskim bolidzie Arrows-Yamaha, ale jego pech sprawił, że zwycięstwo przypadło późniejszemu mistrzowi świata, Jacquesowi Villeneuvowi z Willliamsa, którego ekipę… przed sezonem opuścił Hill.
Dwukrotnie dotychczas na Węgrzech kierowcy zapewniali sobie mistrzostwo świata. Miało to miejsce w 1992 roku, gdy jedyny tytuł zdobywał Nigel Mansell oraz w 2001 roku, gdy mistrzostwo fetował tam Michael Schumacher.
Kilku kierowców odniosło tam też swoje debiutanckie zwycięstwa. W 1993 roku zwyciężył Damon Hill, w 2006 Jenson Button, a w 2008 roku swoje jedyne zwycięstwo w F1 wywalczył Heikki Kovalainen. Pamiętnym wydarzeniem było zwycięstwo na Hungaroringu Fernando Alonso z 2003 roku. Hiszpan wygrał tu swój pierwszy wyścig w wieku niespełna 23 lat i aż do czasu Sebastiana Vettela i pamiętnego wyścigu na Monzie w 2008, był najmłodszym zwycięzcą wyścigu w F1.
Szczególnie jeden wyścig na Węgrzech zapadł w pamięć polskich kibiców. W 2006 roku, na torze Hungaroring w F1, w barwach zespołu BMW Sauber, zadebiutował Robert Kubica. Zastąpił wtedy Jacquesa Villeneuve’a, którego zwycięstwo w 1997 roku… obserwował z trybun.
Polak, do mety wyścigu dojechał wtedy na znakomitym 7 miejscu, ale… został zdyskwalifikowany z wyników wyścigu za zbyt lekki bolid (wyciekła zawartość gaśnicy).
Debiutowałem w Formule 1 podczas Grand Prix Węgier 2006, a w 1997 roku był to pierwszy wyścig F1, jaki oglądałem na żywo – powiedział Kubica.
Przed rokiem świetnie spisywał się tam Max Verstappen. Pierwszy raz w karierze w F1 wygrał sesję kwalfikacyjną. Swojej dominacji nie zdołał jednak przełożyć na wyścig i w końcówce dał się zaskoczyć Mercedesowi i zmienionej na prędce strategii Lewisa Hamiltona. Jeśli zawsze byłem raczej sceptykiem jeśli chodzi o Hamiltona, tamtego popołudnia zachwycił mnie swoją jazdą, a na wąskim i krętym torze pod Budapesztem nie jest to łatwe. Wcześniej podobna sztuka udała się tam Danielowi Ricciardo w 2014 roku. 3 i 4 przed rokiem były Ferrari, Vettel przed Leclerc’iem, ale obaj do zwycięzcy stracili przeszło minutę. Scuderia utraciła więc swój bastion, gdzie rokrocznie ocierała się o zwycięstwo.
Tak o torze pod Budapesztem mówił Max przed ubiegłorocznym wyścigiem – Podoba mi się Hungaroring, jest to jeden z moich ulubionych torów i nie mogę się doczekać, aby ponownie pojeździć tam w tym roku. Jest to bardzo techniczny tor i naprawdę musisz trafić w wierzchołki zakrętów, aby dobrze ustawić się w każdym z nich. To trochę tak, jakbyś prowadził duży samochód na małym torze, ponieważ jest tak wąski, ale nie sprawia to, że jest mniej zabawy. Moim ulubionym miejscem jest zakręt 11, bardzo szybki, i jest to miłe uczucie, kiedy się go dobrze przejedzie. Dobre wyjście z ostatniego zakrętu jest również bardzo ważne, ponieważ prosta jest tak długa i trzeba w nią wejść z dobrą prędkością. Budapeszt to piękne miasto, a wieczorami jest wiele do zrobienia. Cały zespół zawsze oczekuje na ten wyścig, jest to jeden z najcieplejszych w roku i zazwyczaj jest to dla nas dobry tor.
Pętla toru
Okrążenie rozpoczyna prosta start/meta, na końcu której najszybsi kierowcy uzyskują ok 310 km/h.- Prosta startowa nie jest najdłuższa, właściwie jest jedną z krótszych w kalendarzu – mówił Robert Kubica, który przedstawiał tor kibicom na portalu f1.com, przed GP w 2019 roku. Po niej mamy hamowanie do ok 90 km/h i redukcja do 2 biegu do ciasnego, prawego nawrotu. – Pierwszy zakręt jest jednym z najwolniejszych na torze – kontynuował polski kierowca.
Następna jest prosta w dół, rozpędzanie auta do 270 km na 6 biegu, a na jej końcu ciasny, szybki zakręt w lewo przejeżdżany z prędkością ok 140 km/h. Później, podczas rozpędzania pokonuje się szybki prawy i długą prostą prowadzącą do „ślepego” zakrętu nr. 4. – Ten zakręt jest z kolei jednym z najszybszych, wielu kierowców pokonuje go z pełną prędkością. – powiedział Polak o zakręcie w środkowej części trasy.
– Po nim wchodzimy w bardzo długi, podwójny zakręt w prawo, pod górę , w którym jest raczej ograniczona trakcja – opisał zakręty 5 i 6. Na szczycie znajduje się szykana. Kierowcy pokonują ją z prędkością ok. 100 km/h i 3 biegu. – Ta sekwencja prawo-lewo jest bardzo zdradliwa – powiedział o niej Kubica. Jako ciekawostkę warto przypomnieć, że po jej lewej stronie, w latach 2008-2010 znajdowała się trybuna im. Roberta Kubicy.
Po wyjeździe z szykany kierowcy przejeżdżają kilka szybkich, ciasnych zakrętów ze średnią prędkością 250 km/h. Należy więc atakować „tarki”, ale trzeba pamiętać, że nawierzchnia tam jest mocno wyboista i śliska.
– Ostatni sektor rozpoczynamy bardzo trudnym hamowaniem, przy którym blokują się przednie koła, wchodzi się w niego niestabilnie – powiedziałł Kubica. – Ostatnie dwa zakręty są bardzo długie i bardzo wymagające dla kierowcy. Trzeba chwilę poczekać, zanim znów zacznie się przyspieszać – wyjaśnił.
– Ostatni zakręt jest jednym z najtrudniejszych w kalendarzu. Wiesz, że miałeś dobre okrążenie, jeśli z dobrą prędkością wyjdziesz na prostą i pomkniesz do pierwszego zakrętu – zakończył swoją prezentację Kubica.
Dostawca opon do F1, włoskie przedsiębiorstwo Pirelli, na Grand Prix Węgier 2020 przygotowało mieszanki C2, C3 i C4.
Poza Formułą 1, w najbliższy weekend na Hungaroringu rywalizować będą też zawodnicy F2 i F3.
Piotr Ciesielski