Międzynarodowa Federacja Samochodowa potwierdziła, że podczas kontroli w fabryce Racing Point, przed rozpoczęciem sezonu, nie kontrolowała wlotów powietrza do hamulców.
„Różowy Mercedes” od początku przedsezonowych testów wzbudzał duże podejrzenie u rywali. Otmar Szafnauer wielokrotnie zaprzeczał, że samochód został zaprojektowany wbrew przepisom. Na swoją obronę powiedział, że w fabryce byli przedstawiciele FIA i nie mieli żadnych zastrzeżeń.
Po Grand Prix Styrii Renault oprotestowało samochód RP20, a dokładniej wloty powietrza do układu hamulcowego, które w tym roku muszą być zaprojektowane samodzielnie przez zespół.
Jednak szef techniczny FIA Nikolas Tombazis przyznał, że chociaż FIA ogólnie zatwierdziła samochód, nie przyjrzała się konkretnie wlotom chłodzącym hamulce, które stały się teraz przedmiotem protestu Renault.
„W lutym mieliśmy kilka skarg wydawanych przez niektóre zespoły i zdecydowaliśmy się zbadać sprawę przed Australią i pojechaliśmy do fabryki Racing Point” – powiedział Tombazis.
„Więc kiedy tam pojechaliśmy, przyjrzeliśmy się tej sprawie, przyjrzeliśmy się przede wszystkim reszcie samochodu i przekonaliśmy się na podstawie tego, co widzieliśmy, że to, co mówi Racing Point, że zrobili to na podstawie zdjęć, było bardzo do przyjęcia. Powiedziałbym nawet więcej, pokazali nam, jak zrobili wszystko, i byliśmy zadowoleni, że był to proces, w którym rzeczywiście uczestniczyli.”
„Podczas zimowej dyskusji nie zagłębialiśmy się w szczegóły kanałów chłodzących, słusznie czy nie, nie mówię, że było to właściwe, z perspektywy czasu może powinniśmy byli zagłębić się w to więcej, ale patrzyliśmy na cały samochód i części, które były wymienione na liście komponentów.”
„Ale protest Renault koncentruje się w szczególności na tym, co jest bardziej skomplikowane – przednie skrzydło, nos lub dyfuzor, wszystko to, powiedzmy, jest stosunkowo łatwe i na tym skupialiśmy się przede wszystkim w lutym i marcu.”
Jakub Andrusiewicz
źródlo: motorsport.com