Liberty Media już rozważało wprowadzenie wyścigów sprinterskich do F1. – Być może w roku 2020 sprawdzimy kilka rzeczy. Mamy w 2020 roku stabilną platformę z przepisami, zbyt wiele się nie zmienia po stronie regulaminu. Dlatego to może być dobra okazja, by podczas dwóch czy trzech weekendów sprawdzić coś innego – powiedział w Sky Sports, Ross Brawn dyrektor techniczny F1 pod koniec 2019 roku. Wtedy owy pomysł upadł ze względu na duży sprzeciw zespołów.
Sezon 2020 ze względu na pandemie koronawirusa został zawieszony do odwołania. Według nieoficjalnych informacji na Red Bull Ringu i Silverstone miałyby się odbyć po dwie rundy mistrzostw świata. Według serwisu The Race to właśnie na tych torach może być testowane to rozwiązanie. Kolejność na polach startowych do wyścigu sprinterskiego byłaby odwrócona w stosunku do klasyfikacji generalnej. Wyniki tego sprintu ustaliłyby kolejność do niedzielnego wyścigu. W poprzednich planach wyścig z odwróconą kolejnością miał trwać 100 km, tak krótki sprint mógłby spowodować, że najlepsi kierowcy nie będą wstanie, przebić się na przód stawki.
Podczas piątkowego spotkania FIA, Liberty Media i wszystkich zespołów, Liberty zaproponowałoby sprawdzić ten scenariusz najpierw w Austrii, później, jeśli format okazał by się sukcesem to także na Silverstone. Pomimo tego, że pomysł miał pełne poparcie FIA, to problemem do wprowadzenia tego typu rozwiązania mogą być zespoły, by taka zmiana mogła nastąpić potrzebna jest zgoda wszystkich 10 ekip.
Pomysł jest co prawda dość kontrowersyjny, ale obecna sytuacja może być niepowtarzalną okazją do przetestowania wyścigów sprinterskich w Formule 1.
Bartosz Utnicki