Tor Hockenheim nadal ma szanse gościć Formułę 1 w sezonie 2020. Jak pisze Auto Motor und Sport, Formuła 1 rozważa rozegranie kolejnych rund w Europie, kosztem tych w Amerykach. Planowane są również kolejne „podwójne” rundy.
8 – to minimalna liczba wyścigów, które trzeba rozegrać w sezonie Formuły 1, by móc przyznać tytuły mistrzowskie. Seria we wtorek ogłosiła kalendarz pierwszej – europejskiej części sezonu, który zobaczycie tutaj.
Plany F1 kończą się na 6 września, kiedy zostanie rozegrane GP Włoch. A co potem? Mówi się, że dodane mogą zostać dwie europejskie rundy, w tym jedna na torze Hockenheim. Przeszkodą mogą być jednak pieniądze, gdyż Liberty Media może być niechętne do wspierania organizatorów. Podobno w grze są również takie tory jak Imola czy Mugello i tylko jeden z tych dwóch torów może otrzymać prawo organizacji by nie były rozgrywane trzy rundy we Włoszech.
Dodatkowe rundy w Europie, miałyby się odbyć we wrześniu – włoska po GP Włoch, a potem niemiecka. A co potem? Mogą pojawić się problemy. Singapur i Azerbejdżan nie odbędą się bez udziału kibiców, a na to okoliczności raczej jeszcze nie pozwolą.
Problematyczne może być Grand Prix Japonii. Mimo że organizatorzy jeszcze niedawno zapewniali, że przygotowują się do rozegrania wyścigu zgodnie z harmonogramem, to jednak japońskie władze nie chcą wpuszczać do siebie podróżnych z Europy aż do marca 2021 roku. Jesiennym wyścigiem ma nie być zainteresowany Wietnam, gdzie przyszłoroczne grand prix zaplanowane jest na początek sezonu.
Pomoc może przyjść z Rosji. Sochi jest daleko od centrum pandemii w tym kraju, a tor jest łatwo dostępny. Blisko znajdują się hotele, co może pomóc w zachowaniu wytycznych. Mówi się, że mogą zostać tam rozegrane aż dwa wyścigi Formuły 1.
A co z amerykańskimi rundami? Brazylia i Meksyk zapowiedziały, że chcą aby wyścigi odbyły się zgodnie z planem. Lawinowo rosnące przypadki zachorowań i zgonów sprawiają jednak, że ten plan może być mało realny. W USA jeździ już NASCAR, a zatem nie powinno być problemu z rozegraniem tak ważnego dla Liberty Media wyścigu. Chyba że nadal będą obowiązywały restrykcje w podróżowaniu. Czy jednak F1 nadal będzie gościł tor COTA w Austin, który ma duże problemy finansowe? Alternatywą może być Indianapolis.
Zakończenie sezonu na Bliskim Wschodzie raczej nie powinno być zagrożono i prawdopodobnie doczekamy się dwóch wyścigów w Bahrajnie oraz jednego w Abu Zabi.
Źródło: Auto Motor und Sport