Mikołaj Sokół na swoim blogu opublikował pierwszą część rozmowy z Robertem Kubicą po przedsezonowych testach DTM w Nurburgring. Polak podkreśla, że jest zadowolony z pracy swojej ekipy. Nie zabrakło również odniesień do przyszłości Polaka w DTM.
Robert był pytany o swoje wrażenia z pierwszych dni testów w nowej dla siebie serii oraz o pracę nowej w tej serii ekipy ORLEN Team ART.
„[…] kiedy masz wokół siebie grupę profesjonalistów i ludzi, którzy wiedzą, co trzeba robić, to tak naprawdę zajmujesz się tylko kręceniem kierownicą. Mam nadzieję, że osiągniemy taki poziom i będziemy gotowi tak jak trzeba na pierwszy wyścig – i niektóre wymagające poprawy rzeczy, które widzieliśmy już na testach, zostaną poprawione. Myślę, że pozytywne jest to, iż ekipa reaguje bardzo szybko na pewne niedociągnięcia i pewne sytuacje. Dlatego jestem dosyć spokojny jeśli chodzi o to, jak zespół będzie pracował i operował na torze” – mówi Robert.
Co, w kontekście kłopotów serii DTM, Kubica mówi o jej i swojej przyszłości?
„[…] realistycznym podejściem na ten rok jest nie – w cudzysłowie – nastawianie się na wyniki, tylko na zbieranie doświadczenia. Dopiero w przyszłości – w konsekwencji tego, jak potoczą się inne sprawy – w momencie, w którym mógłbym zadecydować o kontynuowaniu startów w DTM, to wtedy, mając już doświadczenie, można nastawiać się na walkę” – powiedział Polak.
Całą rozmowę przeczytacie tutaj.
Aktualizacja
Mikołaj Sokół opublikował drugą część rozmowy z Robertem Kubicą. Na pytanie o swoją aktywność na torze w F1, Robert odpowiada: „Dzisiaj skupiamy się na czymś innym, ale w przyszłości cel jest taki, żeby można było doprowadzić symulator do poziomu, który umożliwi nam pracę techniczną i rozwój samochodu. Wtedy to będzie bardzo ważne, żebym wiedział, co dzieje się z autem w rzeczywistości. Dlatego myślę, że jeśli chodzi o moje jazdy, które były zaplanowane, to oczywiście nie będzie to wyglądało dokładnie tak samo jak zakładaliśmy, bo kalendarz bardzo się zmienił, ale uważam, że nadal będą bardzo ważne”.
Czy w obecnej sytuacji połączenie dwóch serii, tak jak pierwotnie planował Polak, będzie trudne?
„Kalendarze się pozmieniały, automatycznie łączenie dwóch serii stało się jeszcze trudniejsze i momentami nawet niemożliwe. W DTM mamy dziewięć weekendów do przejechania, w F1 jeszcze dokładnie nie wiadomo, ile będzie wyścigów. Sezon zaczyna się w lipcu i do grudnia pozostaje zbyt mało weekendów, żeby dało się to jakoś pogodzić. Mam nadzieję, że oba moje zespoły, obaj pracodawcy, zrozumieją sytuację. Same weekendy nie są problemem, poza pokrywającymi się terminami, ale poza weekendami też mam sporo zajęć dla ekip czy sponsorów poza torem”.
Całą rozmowę możecie zobaczyć tutaj.
Źródło: sokolimokiem.com