Robert Kubica w wywiadzie dla GP Racing po raz kolejny wyraził żal, że sezon 2008 został odpuszczony przez BMW Sauber. Polak mówi również, że gdyby bolid z roku 2009 był lepszy, BMW nie wycofałoby się tak łatwo. Robert liczył, że również sezon 2010 spędzi w ekipie z Hinwil.
Po wygraniu Grand Prix Kanady, Kubica był liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Polak czuł jednak, że po osiągnięciu swojego celu, BMW zrezygnuje z dalszego wyścigu zbrojeń z Ferrari i McLarenem i skupi się na sezonie 2009, w którym miał wejść KERS.
„Pomyślałem sobie wtedy, że musimy wykorzystać naszą szansę. W życiu nigdy nie wiadomo, kiedy dostanie się drugą. 10 lat później, spotkałem kilku mechaników, którzy też byli wtedy w BMW Sauber i mieli oni dokładnie takie samo spojrzenie na tę sytuację. Żałują tego, bo drugiej szansy ostatecznie nie dostaliśmy” – mówi Robert.
„Finalnie nie wiemy, czy zdobylibyśmy tytuł czy nie. Zespołowi chodziło o osiągnięcie celu, a nim było wygranie wyścigu. Pamiętam Fuji, gdzie zakwalifikowałem się jako szósty, a Nick był 16. Nasze osiągi były beznadziejne. Mimo że prowadziłem przez jedno okrążenie i dojechałem drugi, to gdybyśmy użyli części, które testowałem 3 miesiące wcześniej, to byśmy wygrali” – dodaje Polak.
Kubica mówi, że w 2009 roku stało się to, czego się obawiał, a bolid okazał się rozczarowaniem.
„Myślę, że ktoś wiedział, że istniało niebezpieczeństwo, że BMW odejdzie, jeżeli nie będziemy konkurencyjni w 2009 roku. Ja tego nie przeczuwałem. Być może z perspektywy czasu w tym kontekście wcześniejsze skupienie się na sezonie 2009 było właściwą decyzją. W BMW byli zachwyceni technologią KERS. Byliśmy chyba pierwszym zespołem, który testował bolid z KERS” – wspomina Kubica.
Ostatecznie jednak, mimo jazdy po podium w Australii w 2009 roku, w kolejnych wyścigach BMW Sauber zawodziło. Doprowadziło to do decyzji o wycofaniu się niemieckiego producenta z F1.
„Dowiedzieliśmy się w sierpniu, że BMW postanowiło odejść z F1. Dwa czy trzy dni po Grand Prix Węgier, gdy zaczynaliśmy letnią przerwę, dostałem telefon i powiedziano mi, że jutro BMW ogłosi wycofanie. To dla wszystkich był szok. Wydaje mi się, że miałem jeszcze kontrakt na co najmniej kolejny rok. Być może gdybyśmy byli bardziej konkurencyjni w sezonie 2009, to BMW byłoby trudniej się wycofać. Żałuję tego do dziś, ale wiem też, że miałem szczęście być w tej sytuacji. Są utalentowani kierowcy, którzy go nie mieli” – kończy Robert.
Źródło: gpracing
Tłumaczenie: ArtNr4