Bardzo ciekawy wywiad z Robertem Kubicą opublikowało Corriere della Serra. Nie zabrakło wątków dotyczących umowy z Ferrari i oceny obecnych ruchów transferowych. Zapraszam do przeczytania całości.
Czy swój powrót do F1 w 2019 roku Robert uważa za straconą szansę?
„8 lat nieobecności to dużo. Wielu kierowców, dziennikarzy, nawet mnie nie znało, podobnie jak ci, którzy zarządzali tym sportem. Gdyby był w nim jeszcze Ecclestone, być może rzeczy potoczyłyby się inaczej. Kochał ten świat i pasję do niego”.
Czy najlepszy czas podczas testów w Barcelonie wśród kierowców Alfy Romeo był swoistym rewanżem?
„Nie, to raczej wewnętrzne potwierdzenie. Znalazłem się w prawdziwym samochodzie wyścigowym i jazda była prawdziwą przyjemnością. Czułem taki entuzjazm, jak młody kierowca zaczynający swoją przygodę” – mówi Robert.
Jak ocenia swoich partnerów z zespołu?
„Znam Raikkonena od lat. Ma doświadczenie i nadal kocha jazdę. Rozmawialiśmy wielę z Antonio i myślę, że cierpi nadal ze względu na swoją przerwę w jeździe. Ma silną potrzebę zademonstrowania, ile jest wart. I mam nadzieję, że niebawem to zrobi” – odpowiada Kubica.
Czy Robert był zdziwiony zatrudnieniem przez Ferrari Carlosa Sainza?
„Trochę. Ale jeżeli nie ma już relacji, to lepiej to zakończyć. Wierzę, że ta decyzja nie została podjęta ostatnio. Ferrari zazwyczaj planuje z wyprzedzeniem i pieniądze nie mają tu żadnego znaczenia. Zatrudnienie Sainza może być rozważane jako odważny wybór, ale jest kierowcą, który nigdy nie jeździł na czołowych miejscach, co kreuje pewne trudności jeżeli walczysz o zwycięstwa. Bottas czy Raikkonen gwarantowali większy spokój, ale zawsze są jakieś za i przeciw”.
Kogo woli Robert Kubica – Charlesa Leclerca czy Maxa Verstappena?
„Obu. Albo inaczej: Myślę, że Max jest bardzo inteligentny, gotowy na mistrzostwo świata, bez porywczości. Nadal nie wiemy, jak zachowywałby się walcząc o tytuł, ale postawiłbym od razu pieniądze na jego mistrzostwo. Leclerc był bliski wygrania swojego drugiego wyścigu w Ferrari w Bahrajnie. Wszyscy, którzy byli zaskoczeni jego formą chyba nie wiedzieli o nim za dużo”.
Kubica zauważa, że mimo wszystko w Formule 1 liczy się samochód, ale przewagę trzeba również umieć wykorzystać.
„W 2018 roku Ferrari było bardzo silne, ale Hamilton wiedział, jak ich pokonać. Oczywiście, gdyby został w McLarenie, to nie mówilibyśmy dziś o nim tylko o innym mistrzu. Samochód ma niesamowite znaczenie dla losów kierowcy. Alonso błyszczał, widziałem, jak robił niesamowite rzeczy, ale nie wygrał tyle ile by chciał i na ile zasługiwał.”
Ile trzeba będzie czekać na tytuł Ferrari?
„Pościg jest skomplikowany. Trzeba podjąć ryzyko, a jeżeli ryzykujesz, możesz przegrać. Ferrari straciło więcej niż jedno mistrzostwo i mnóstwo punktów i może zmiana przepisów w 2022 roku pomoże im”.
W aspekcie rozmowy o Ferrari, nie mogło zabraknąć wątku kariery Kubicy w tej ekipie.
„Ferrari było faktem, potem przyszedł wypadek. Powiem coś, czego jeszcze nie mówiłem nikomu. Lubię czerwone samochody drogowe, ale nigdy sobie go nie kupiłem. Gdy go nie widzę, czuję się lepiej” – kończy Robert.
Źródło: corriere.it/