Jak mówi Jean Todt, szef FIA, sezon Foromuły 1 może toczyć się nawet mimo stwierdzonych pozytywnych przypadków koronawirusa u uczestniczących w rozgrywaniu poszczególnych rund. Manager Alfa Romeo Racing Orlen, Beat Zehnder zdradził, jak będą przebiegać przygotowania do rozegrania Grand Prix Austrii.
„Myślę, że to niesprawiedliwe by winić kogoś za to, co wydarzyło się w Australii. Rzeczy działy się bardzo szybko. 24 godziny przed startem pierwszego treningu nie mieliśmy powodów by odwołać wyścig. Przychylni jego rozegraniu byli niemal wszyscy. Potem te zdania się zmieniły. Podobnie działo się w innych częściach świata, przy różnych eventach. Tydzień po GP Australii odbywał się Rajd Meksyku WRC i dzień przed zakończeniem po emocjach zdecydowaliśmy się skrócić ten rajd” – mówi szef FIA o tym, co działo się 2 miesiące temu na Albert Park.
Todt podkreśla, że teraz federacja i F1 muszą się upewnić, że sytuacja się nie powtórzy. Wokół wyścigów F1 ma zostać stworzona swoista biosfera – loty będą czarterowane, wszyscy będą przechodzić obowiązkowe testy i zakazany będzie każdy niekonieczny kontakt pomiędzy członkami zespołów. Chodzi o zredukowanie do minimum ryzyka zakażenia. Czy został określony limit zakażeń, po którym event będzie odwołany?
„Myślę, że sytuacja jest inna od tej w Melbourne. Wiedza o wirusie jest zupełnie inna i możemy przewidzieć znacznie więcej rzeczy. Jeżeli będziemy mieć 1 pozytywny przypadek czy nawet 10, będziemy w stanie przyjąć odpowiednią ścieżkę. I nie będzie miało znaczenia, czy będzie to jeden z porządkowych czy Lewis Hamilton. Z medycznego punktu widzenia będzie to to samo. Zupełnie inaczej będzie to wyglądało z z konsekwencjami medialnymi. Chcemy próbować przewidywać i wyznaczyć czerwoną linię, po przekroczeniu której nie będziemy mogli kontynuować. Ale teraz to nie jest dla nas problem” – mówi Gérard Saillant, szef komisji medycznej FIA.
Początek sezonu
W rozmowie z Motorsport-magazin, Beat Zehnder manager Alfa Romeo Racing Orlen powiedział, jak będzie wyglądał początek sezonu F1. Zdradził on, że do Austrii, na pierwsze rundy sezonu, pojedzie zespół zmniejszony o kilkanaście osób i będzie liczył około 60 – łącznie z kierowcami, inżynierami, fizjoterapeutami i mechanikami.
Bolidy będą złożone inaczej, tak aby można było łatwiej i szybciej przygotować je do jazdy, nawet w zmniejszonym składzie.
„Wyjazd na Grand Prix Austrii nie będzie wiele różnił się od typowych wyjazdów. Pierwsze ciężarówki zostaną wysłane w sobotę by przygotować garaż. Mechanicy udadzą się na tor wcześniej niż zazwyczaj, a dzień później pojadą inżynierowie. Wszystko dlatego, że unikamy podróży lotniczych i ograniczamy kontakt z innymi osobami. Wszyscy członkowie zostaną przebadani na koronawirusa 3 dni przed wyjazdem i tuż po przyjeździe” – mówi Zehnder.
Zespół będzie miał zastępstwo na praktycznie każdą pozycję, by zastąpić członka, u którego wykryto koronawirusa.