Surowe konsekwencje spotkały Daniela Abta, który dopuścił się oszustwa podczas sobotniego wyścigu Formuły E. Dziś pożegnał się on z Audi i poprosił kibiców o wybaczenie i dalsze wspieranie.
Podczas Race at Home Challenge, za Daniela Abta pojechał profesjonalny simracer, Lorenz Hoerzing, który ostatecznie zajął 3. miejsce.
Krótko po wyścigu rywale żartobliwie zwrócili uwagę, że to nie Abt mógł jechać. Szybkie „śledztwo” wykazało, że rzeczywiście Niemiec skorzystał z zastępstwa. Od razu za to przeprosił, ale jednocześnie został zawieszony przez Audi oraz otrzymał nakaz wpłacenia €10 tys. na cele charytatywne.
Dziś Abt opublikował film, w którym poinformował, że odchodzi z Audi i nie będzie już tam jeździł w prawdziwych wyścigach.
Abt powiedział: „Jest to gra, symulacja, która nie ma nic wspólnego z prawdziwym ściganiem. Robimy to tylko by dać fanom rozrywkę”, po czym przedstawił kompilację kraks i błędów gdy, wyglądających bardzo zabawnie.
Abt zapewniał, że nie zależało mu zupełnie na wyniku, a skupiał się na interakcji z fanami i na streamowaniu.
„Tego dnia rozmawialiśmy z simracerami i pomyśleliśmy, że zabawnie byłoby żeby simracer pojechał za mnie, żeby pokazał, co jest w stanie zrobić w starciu z kierowcami. Chcieliśmy wszystko udokumentować i przedstawić fanom. Nie chodziło mi zupełnie o wynik. Ten simracer nie otrzymał ode mnie żadnych pieniędzy, zrobiliśmy to dla zabawy” – mówi Abt, który zaznacza, że rozmawiał o tym pomyśle z simracerem, który go zastąpił podczas streama, którego oglądało ponad 1000 osób.
„Krótko po wyścigu zdałem sobie sprawę, że to wszystko potoczyło się nie tak chciałem i poszło w kierunku, którego nie mogłbym sobie wyobrazić” – stwierdził.
Niemiec podkreślał swoją obecność w Formule E od początku tej serii i sięgnięcie po pierwsze „niemieckie” zwycięstwo w tej serii.
Abt bardzo przepraszał wszystkie zaangażowane strony, żałując swojego zachowania. Niemal z łzami w oczach prosił kibiców o wybaczenie oraz dalsze jego wspieranie.