Kolejna bardzo ciekawa rozmowa członków Orlen Teamu za nami. Robert Kubica i Kuba Przygoński rozmawiali o swoich startach, samochodach, które mają i drifcie. Przeczytajcie najważniejsze fragmenty tej rozmowy lub obejrzyjcie ją!
Kuba Przygoński poproszony o porównanie startu w Dakarze samochodem i motocyklem, odpowiedział: „Motocyklem jest ciężej przejechać Dakar – fizycznie i sportowo. Wszystko skupia się na umiejętnościach zawodnika. W samochodzie natomiast całość jest bardziej złożona – ustawienia, pilot, zespół. Na odcinku kamienistym to nic nie czujesz, a na motocyklu dostajesz w kość. Motocyklem jest na wydmach ciekawiej”.
Spory fragment rozmowy dotyczył rajdów.
„Mało ludzi wie, jak był robiony sezon 2015 w moim wykonaniu. Jak różne mogą być perspektywy. My przyjeżdżaliśmy dwoma vanami, rozstawialiśmy dwa namioty i w porównaniu do innych ekip wyglądaliśmy piknikowo. A walczyliśmy, szczególnie w ostatnich rajdach, z najlepszymi. Pamiętam jak przyjechaliśmy z Rajdu Włoch do „warsztatu” w 5, 6 osób i było tam pusto. Wtedy znalazłem się w podbramkowej sytuacji. Ale od 2015 roku żadne auto prywatne nie wygrało OS-u w Mistrzostwach Świata. Myślę, że ta Fiesta na polskich blachach będzie ostatnim autem na długo, które wygrywało OS-y w WRC” – mówił Robert Kubica. Okazuje się, że było od tego czasu jedno OS-owe zwycięstwo samochodu prywatnego w WRC.
Jeden ze śledzących rozmowę, zapytał Roberta o ustawienia „goemetrii” w bolidzie RK.
„Te ustawienia zawieszenia, które możemy zmieniać, są indywidualne dla kierowców. Oczywiście wszystko musi być blisko siebie. Mogą to być różnice wysokości przedniego zawieszenia na przykład o pół milimetra. Przed wyjazdem na tor w trakcie sesji możemy zmienić nachylenie kół, ale może to trwać zbyt długo i może nie być to możliwe” – mówił Robert.
Na wszelkie sugestie dotyczące startu w Rajdzie Dakar Robert odpowiedział bardzo ciekawie: „Wy tu mnie próbujecie w Dakar wrobić, a ja mam jeszcze swoje rzeczy tu do zrobienia”.
Panowie porozmawiali chwilę o drifcie. Robert przyznał, że nie lubi „jeździć bokiem”: „Drift, tak jak każdą dyscyplinę motorsportu trzeba szanować, ale chyba w niektórych przedstawicielach motorsportów nie budzi ona szacunku, bo w ostatnich 20 latach uślizg był czymś, czego trzeba było unikać, bo to się nie opłacało”.
Kuba Przygoński, który ma na koncie tytuły mistrza Polski w tej dyscyplinie, powiedział nieco więcej: „Trzeba jechać w uślizgu, ale jak najszybciej i mamy tu batalię o jak najlepsze prowadzenie auta. Jakbym pokazał ci odpowiedni tor, żebyś mógł zobaczyć co się dzieje, to pewnie przyznałbyś, że to jest majstersztyk. Ten kto wygrywa, musi jechać na granicy”.
Niezwykle ciekawa była opowieść Roberta o samochodach, które ma.
„Mam też Porsche, które kupiłem w 2008 roku – GT3 RS, mam bolid F1 z 2006 roku, którym startowałem na Monzy. Brakuje silnika, ale wszystko jest. Mam również Nissana GTR, którego dostałem w 2010 roku. Mieliśmy taki zakład z właścicielem zespołu, w którym wtedy startowałem w F1 czyli Renault. 3-4 miesiące przed wyścigiem powiedziałem, że jak będę na podium w Monako to dostanę takie auto. Gdybym przegrał coś musiałbym zrobić, ale nie powiem co. I tak naprawdę dostałem go w sobotę przed GP Monako. Gdy mówiłem wtedy o tym podium, to było to coś abstrakcyjnego. Było to jeszcze przed pierwszym wyścigiem tamtego sezonu po słabym roku 2009 dla Renault. Mam też drugie moje autko w życiu no i parę aut cywilnych, lawety” – odpowiedział Robert, nie wymieniajac kilku aut, choćby Fiesty WRC.
Padło również pytanie, co Robert zmieniłby w F1, by bardziej pasowała jego stylowi jazdy. Polak odpowiedział, że w F1 trzeba umieć się dostosowywać.
„Dobry kierowca musi się dostosować. Gdy zaczynałem w 2006 roku była kontrola trakcji i był taki jeden pan, który mówił, że ja bez systemów sobie nie dam rady. Miałem agresywny styl, mocno wykorzystywałem te systemy, jeździłem podobnie jak Fernando Alonso. A w 2008 roku po dużej zmianie i zakazaniu wielu pomocy poszło mi dobrze. Podobnie trzeba było dostosować się do opon – z rowkowanych na slicki. Tych zmian w F1 jest zatem sporo. Ewolucja bolidu w trakcie roku bywa tak duża, że trzeba się stale dostosowywać”.
Całą rozmowę zobaczycie poniżej oraz niebawem na kanale Orlen Team na YouTube.